Kwestia granic opieki nad prawie dorosłym nastolatkiem odżyła za sprawą głośnej tragedii w Sanoku. W jednym z mieszkań 17-letnia dziewczyna zabarykadowała się z 32-letnim mężczyzną podejrzanym o dokonanie zabójstwa i oboje zginęli. Policja ustala, czy oboje popełnili samobójstwo, czy nie. Dodajmy, że dziewczyna opuściła dom rodzinny dwa lata wcześniej i zamieszkała z tym mężczyzną.
Prawie dorosłe dziecko
Zdaniem sędziego Krzysztofa Juchy, wiceprezesa Sądu Rejonowego w Rzeszowie, rodzice 17-latki mogli nie dopełnić obowiązków rodzicielskich. Sędzia przypomniał, że rodzice są odpowiedzialni za bezpieczeństwo i zachowanie dzieci, także nastolatków. W jego ocenie najprawdopodobniej zawiodły również instytucje, które powinny wychwycić nieprawidłowości w zachowaniu dziewczyny.
Media zwracały głównie uwagę, że o uprowadzeniu małoletniego (art. 211 kodeksu karnego) można mówić, gdy ma poniżej 15 lat, tak samo o przestępstwie seksualnego wykorzystania (art. 200 k.k.). Obowiązki rodziców, ale też innych organów na tym wieku się jednak nie kończą.
Jeśli dziewczyna wcześniej nie wyjdzie za mąż, pełnoletność uzyskuje dopiero po ukończeniu 18 lat, chłopak też.
Do tego momentu dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską (art. 92 kodeksu rodzinnego). Matka i ojciec obowiązani są kierować dzieckiem, troszczyć się o jego fizyczny i duchowy rozwój, przygotować je do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do uzdolnień (art. 96 k.r.).