Zaskoczyła pana decyzja Sądu Najwyższego o uniewinnieniu Tomasza Komendy od wyroku skazującego za gwałt i zabójstwo?
Zbigniew Ćwiąkalski: Nie. Spodziewałem się takiej decyzji. Nawet w rozmowie z prokuratorami mówiłem, że daję 80 proc. szans na to, że Sąd Najwyższy od razu uniewinni Tomasza Komendę. Zresztą wszyscy słyszeli, jak w uzasadnieniu podkreślił, że 18 lat gehenny tego człowieka wystarczy i trzeba ją szybko zakończyć.
Sąd miał też inne wyjście.
Tak, mógł wznowić postępowanie i zwrócić sprawę sądom do ponownego rozpoznania. To jednak mogłoby bardzo długo trwać.
Dowody, jakie Sądowi Najwyższemu przedstawiła prokuratura, były tak mocne?