Reklama

Prezes "Iustitii" o sprawie Stefana W.: błędy po stronie resortu sprawiedliwości, nie sądu

Stefan W. przez pięć lat przebywał w zakładzie karnym. To był czas, w którym mógł i powinien być resocjalizowany i leczony. Za to odpowiada ministerstwo sprawiedliwości - uważa prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia".

Publikacja: 17.01.2019 10:47

Krystian Markiewicz

Krystian Markiewicz

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Guzik

dgk

To komentarz do wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości dla Wirtualnej Polski:

- Stefan W. cztery razy napadał w swoim życiu z bronią w ręku i sędzia orzeka wyrok jedynie pięciu lat pozbawienia wolności. Kłóci się to z moim poczuciem sprawiedliwości. I to jest, w mojej ocenie, najważniejszy obszar refleksji po tej tragedii - powiedział Patryk Jaki.

- To przykre, że to najważniejszy obszar refleksji. To może oddaje właśnie miałkość działania ministerstwa - odpowiedział na te słowa prof. Krystian Markiewicz, prezes "Iustitii".

Jak mówił Wirtualnej Polsce,  każdy sędzia wydając orzeczenie robi to na podstawie przepisów prawa, które są uchwalane przez polityków, i na podstawie faktów.

- Jeśli sąd, mówiąc kolokwialnie, zamyka młodego człowieka w więzieniu, to nie tylko po to, żeby go wyizolować, ale po to, żeby wobec niego została przeprowadzona resocjalizacja lub terapia. Bo jeśli będę się kierował logiką, że jest tylko kwestia izolacji, to rozumiem, że aby zapobiec jakimś zdarzeniom, wszyscy powinni być zamykani na całe życie i nikt nie powinien z nimi pracować. Po prostu najlepiej wrzucić do zimnego lochu i zapomnieć - ocenia prof. Markiewicz.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zdaniem sędziego Polakom wmówiono poczucie bezpieczeństwa przez uchwalenie tzw. "ustawy o niebezpiecznych skazanych".

- Dlaczego w takim razie zakład karny nie mógł skorzystać z tej ścieżki, czy zabrakło prawidłowej diagnozy zaburzeń skazanego? Sąd nie zastąpi pomocy społecznej, lekarzy i więzienników, bo to do nich należy wyprostowanie skazanego, który odbywa karę za konkretny, jednostkowy czyn i często dopiero z tą chwilą wychodzą na jaw nowe informacje o takim skazanym - stwierdził prezes "Iustitii".

Pytany przez WP, czy wyrok pięciu lat pozbawienia wolności Stefana W. za napady na banki był za niski, sędzia Markiewicz nie chciał zająć stanowiska stanowiska.

- Jeżeli za chwilę usłyszymy, że trzeba podnieść minimalne zagrożenie karą o kilka lat, to będzie znaczyło, że ten, kto to zgłasza, nie chce prawdziwych zmian, chce tylko "odfajkować" kryzys i wmówić, że to był problem wysokości kary. Ale przecież ten konkretny sprawca przez 5 lat przebywał w zakładzie karnym. To był czas, w którym mógł i powinien być resocjalizowany i leczony. Za to odpowiada ministerstwo sprawiedliwości. Jaką pracę wykonano z tym skazanym? Gdyby dostał wyrok nie 5, a 8 lat, to i tak bez resocjalizacji tragedii byśmy nie uniknęli - podsumowuje prezes "Iustitii".

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama