No ale i tak będą gromadzone dane, że Kowalski poprosił o możliwość korzystania ze stron „dla dorosłych". Ludzie nie chcą, by państwo wszystko o nich wiedziało.
Nie zakładamy gromadzenia tego typu danych. Ale skoro już pada taki nieuzasadniony zarzut, to warto zwrócić uwagę, że ci sami, którzy go podnoszą, sugerując niecne zamiary państwa, równocześnie nie widzą problemu w udostępnianiu danych, często wrażliwych, prywatnym korporacjom. A przecież dla administratorów komercyjnych platform to kopalnia wiedzy.
Wierzy pan, że da się skutecznie zablokować strony pornograficzne na poziomie wyszukiwarek? Ich jest przecież bardzo dużo.
Powtórzę jeszcze raz to, o czym mówię od samego początku, bo najwyraźniej nie wszyscy zrozumieli: to jedna z możliwości. Co więcej, w największej wyszukiwarce już teraz jest możliwość ustawienia odpowiednich filtrów. Czy wyszukiwarek jest wiele? I tak, i nie. Owszem, jest ich wiele, ale przecież doskonale wiemy, że tak naprawdę liczą się trzy i to one dzielą między siebie praktycznie cały rynek. No więc powtarzam: nad rozwiązaniami pracuje specjalny zespół w Ministerstwie Rodziny. I chyba dla wszystkich jest jasne, że zjawiska nie da się wyeliminować w stu procentach, bo jeśli ktoś będzie chciał zabezpieczenia obejść, na pewno to zrobi. Nam jednak chodzi o ograniczenie patologicznego zjawiska. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie bronił nieograniczonego dostępu dzieci, podkreślam, dzieci, do pornografii.
Może szkoła powinna w pierwszej kolejności skupić się na uczeniu dzieci bezpieczeństwa w internecie? Czy uważa pan, że powinien być dodatkowy przedmiot w szkołach?
Bez wątpienia. To jest poza dyskusją. Elementy cyberhigieny powinny być omawiane na zajęciach związanych z nauczaniem informatyki, ale też na lekcjach wychowawczych. Trzeba dać narzędzia i wiedzę nauczycielom i wpisać te zagadnienia do programów nauczania. Trzeba o tym rozmawiać! Rozmawiałem już o tym z ministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim, ale jednocześnie nie uważam, że powinno się wprowadzić dodatkowy przedmiot do szkoły.
Czy jest pan zwolennikiem wprowadzenia zakazu korzystania z telefonów komórkowych w szkole? Czy są planowane przepisy prawne regulujące tę kwestię?
To kolejny fake news, który od jakiegoś czasu nam się szerzy po sieci. Podejrzewanie mnie czy Ministerstwa Cyfryzacji o chęć wprowadzania jakiegoś zakazu korzystania z komórek jest niedorzecznością. Tym bardziej że właśnie dajemy szkołom możliwość korzystania z mobilnej wersji legitymacji uczniowskiej przy pomocy aplikacji mObywatel. Wszyscy doskonale wiemy, jak się takie zakazy kończą, bo wszyscy byliśmy nastolatkami. Nie tędy droga! Dzieci trzeba nauczyć mądrze korzystać z komórek i w ogóle z sieci. Dlatego też budujemy Ogólnopolską Sieć Edukacyjną, prowadzimy kampanię „Nie zagub dziecka w sieci" i prowadzimy wiele innych działań podnoszących świadomość, edukujących dzieci, nauczycieli czy rodziców. Jedno jest pewne: od technologii nie ma odwrotu. Pytanie, co zrobić, by minimalizować zagrożenia, jakie się z tym wiążą. I tak wracamy do początku naszej rozmowy.