W więzieniu VIP przestaje być traktowany jak VIP

Na Koran czy instrument w celi musi się zgodzić dyrektor więzienia, ale na posiadanie prywatnego ubrania już nie.

Publikacja: 23.08.2014 08:45

W więzieniu VIP przestaje być traktowany jak VIP

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj Krzysztof Lokaj

Rzeczywistość więzienna zmienia się tak samo jak życie na wolności. Jeszcze 30 lat temu za kratami siedzieli głównie pospolici złodzieje czy zabójcy. Od lat jednak   katalog pensjonariuszy zakładów zamkniętych stale się zmienia. Do „zwykłych" więźniów dołączyli posłowie, lekarze, ministrowie, działacze sportowi, biznesmeni i artyści.

Mało kto wie, że osoby znane z pierwszych stron gazet i największe gwiazdy nie mogą liczyć w więzieniu na lepsze traktowanie. Zdarza się jednak, że mimo to zgłaszają osobliwe prośby. Jedni chcą mieć w celi instrument muzyczny, inni Koran. Jeszcze inni chcą zrezygnować z więziennego wiktu i zamawiają jedzenie z zewnątrz. Na każdą z większych ekstrawagancji zgodzić się musi dyrektor aresztu czy więzienia, prokuratura lub sąd – w zależności od tego, w czyjej dyspozycji pozostaje więzień i na jakim etapie postępowania znajduje się jego sprawa.

Z okładek do kryminału

Wiele lat temu za kraty trafił szef jednego z podwarszawskich gangów. Przyzwyczajony do luksusowego życia na wolności, w izolacji nie sprawiał żadnych kłopotów. Chciał mieć w celi Koran, dostał zgodę. Czytał też Biblię, medytował.

Całkiem niedawno do aresztu trafił Dariusz K., były mąż piosenkarki Edyty Górniak. Przebywa w areszcie śledczym na warszawskim Służewcu. Mężczyzna, będąc pod wpływem kokainy, prowadził bmw i potrącił na pasach pieszą. Kobieta zginęła na miejscu. Muzykowi grozi nawet 12 lat więzienia.

Warunki w areszcie, jak na okoliczności tragedii, do której doprowadził, są naprawdę dobre. Cele w większości są otwarte. Ludzie swobodnie mogą chodzić w prywatnych ubraniach. Dariusz K. nadal nosi więc własne markowe ciuchy. Rodzina stale dostarcza mu świeże.

Kilka zdjęć i materiałów filmowych wystarczyło, by na funkcjonariuszy posypały się gromy. A nie ma w tym nic niezgodnego z prawem. Tymczasowo aresztowany, a taki właśnie status ma obecnie Dariusz K., ma prawo nosić prywatne ubrania. A to, że pochodzą one od najlepszych światowych projektantów, nie ma żadnego znaczenia. Tak samo traktowani są aresztowani ubierający się na bazarach.

Wiele lat temu karę więzienia odbywał jeden ze współwłaścicieli firmy Art-B. Chciał mieć w celi nieduże organy ze słuchawkami. Muzyka, którą komponował, żadnemu ze współwięźniów nie przeszkadzała. Zgodę więc dostał. To właśnie w celi stworzył swoją płytę, którą potem wydał.

Były senator skazany za oszustwa podatkowe trafił na osiem lat do więzienia. W celi pisał wiersze, z własnej woli uczył czytać przestępców. Inny znany skazany uczył współwięźniów języka angielskiego.

– Skazani, którzy na wolności byli osobami publicznymi, dużo gorzej znoszą izolację – mówią więzienni psycholodzy. Dla nich, oprócz dotkliwej dla każdego izolacji od świata zewnętrznego, rodziny, dobrobytu, to w dodatku zderzenie dwóch światów. Ten zamknięty znali do tej pory jedynie z filmów i gazet. Większość po pierwszym szoku stara się jak najbardziej czynnie spędzić życie w izolacji. Szuka hobby, tak by jak najlepiej zorganizować sobie czas. Wielu po pierwszym szoku żyje myślą o opuszczeniu więzienia.

Z celebrytą w celi

Więziennicy zapewniają jednak, że status ministra, posła czy gwiazdy estrady nie jest powodem do szczególnego traktowania. Mają swoje procedury, a te dotyczą wszystkich. Służba Więzienna ma jednak świadomość, że jeżeli ktoś jest znany medialnie, uwaga współosadzonych może się obrócić przeciwko niemu. A do tego nie można dopuścić.

Nie oznacza to jednak, że VIP za kratkami może liczyć na pojedynczą celę. O takim luksusie nie ma mowy. Szczególnie teraz, kiedy w więzieniach liczone jest każde miejsce.

Wystarczy właściwie dobrać współwięźniów. Do tego potrzebna jest dobra kadra, która tuż po przyjęciu celebryty decyduje, w jakim towarzystwie będzie przebywał.

Znani więźniowie, choć nie tylko oni, miewają niekonwencjonalne żądania, np. dowożenia obiadów z restauracji. Niewielu jednak wie, że to żądanie zgodne z prawem. Kodeks karny wykonawczy dopuszcza bowiem taką możliwość.

Bywały takie prośby, np. kogoś, kto miał wysoki status finansowy, był przyzwyczajony do wyszukanych potraw czy też wyznawał inną religię, przez co miał wymagania kulinarne nie zawsze możliwe do zaspokojenia przez więzienną, ograniczoną racjami żywnościowymi, kuchnię. To jednak wyjątki. Zresztą nawet jeśli ktoś na początku zdecydował się na katering, to po jakimś czasie sam rezygnował. Koszty dostawy posiłków okazywały się zbyt duże, a same dania po wszystkich kontrolach w areszcie czy więzieniu docierały do celi zimne i niesmaczne. O podgrzewaniu obiadu czy kolacji nie ma mowy.

Zwykły, szary skazany

Ekstrawaganckie jak na więzienne warunki żądania i prośby zgłaszają też zwykli skazani. Zdarza się, że proszą o zasłonki w oknach w celi, obrus na stół, cygaro czy jedzenie spełniające wymogi wiary, którą wyznają, np. koszerne. Więziennictwa nie stać na taki luksus. Pewien  ortodoksyjny wyznawca judaizmu przebywał więc w jednym z  aresztów na specjalnych warunkach. Kiedy udowodnił, że wiarę swą wyznaje od dawna, że nie jest to tylko zachcianka, dostawał posiłki z zewnątrz.

Wśród więziennych historii sprzed lat warto przypomnieć też skazanego, który z czasem zapragnął zapuścić brodę. Potrzebował na to zgody dyrektora więzienia. Nie dostał jej. Powód? Na zdjęciach w dokumentach skazany zarostu nie miał, trudno go byłoby z czasem identyfikować.

Telewizor, sprzęt grający, konsole do gier – to w dzisiejszych czasach już nie jest żadna ekstrawagancja dostępna tylko dla wybranych. Więzienne życie wielu osobom na wolności może się wydawać zbyt luksusowe. Służba Więzienna musi sobie radzić i z takimi zarzutami. Zdaniem więzienników jednak człowiek, który trafia za kraty, zostaje skazany na pozbawienie wolności, a nie na pozbawienie kontaktu ze światem zewnętrznym. W interesie całego społeczeństwa leży, by z więzienia nie wyszedł  gorszy. Dlatego też w chwili, gdy trafia za kraty, Służba  Więzienna myśli już o tym, że za jakiś czas wyjdzie na wolność.

Bywają jednak prośby, na które funkcjonariusze nie mogą przystać. Mogą się zgodzić na świnkę morską czy chomika w celi, bo i takie prośby się zdarzają. Nie ma jednak mowy o tym, by wydać  nieprzemyślaną zgodę na przepustkę. A to właśnie wolność, choćby chwilowa, jest najbardziej pożądana przez skazanych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.lukaszewicz@rp.pl

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów