Pokrzywdzony, w którego sprawie prokurator dwa razy odmówił wszczęcia postępowania albo je umorzył, może wnieść do sądu subsydiarny akt oskarżenia – stanowi tak art. 55 kodeksu karnego.
Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że obywatele coraz częściej korzystają z tej drogi. Do sądów rejonowych w 2014 r. wpłynęło ponad 1,5 tys. takich aktów. Artykułem 55 k.k. zajmował się we wtorek Trybunał Konstytucyjny.
Warunek być musi
Aby pokrzywdzony mógł sam złożyć akt oskarżenia, prokurator musi mu dwa razy odmówić lub umorzyć sprawę, co wydłuża czas dochodzenia racji. I to zostało zakwestionowane w skardze konstytucyjnej. Trybunał jednak naruszenia konstytucji się nie dopatrzył.
– Nie jest naruszona zasada równego traktowania w związku z prawem do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy oraz w związku z zakazem zamykania ustawą drogi sądowej do dochodzenia naruszonych wolności – stwierdził Trybunał. Zwrócił też uwagę, że w sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego podstawowym instrumentem ochrony praw pokrzywdzonego jest zasada legalizmu powiązana z obowiązkiem starannego wyjaśnienia sprawy przez kompetentne organy.
– Możliwość wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia to dodatkowy instrument ochrony interesów pokrzywdzonego. Może on dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, zwłaszcza gdy zarzucany czyn dotyczy naruszenia praw majątkowych – uzasadniała Małgorzata Pyziak-Szafnicka, sędzia sprawozdawca.