Sędziowie coraz rzadziej korzystają z dodatkowego środka karnego, jakim jest podawanie do publicznej wiadomości wyroku ze względu na społeczne oddziaływanie skazania (art. 50 kodeksu karnego, a od 1 lipca br. – art. 43b). Art. ten można stosować, pod warunkiem że „nie narusza to interesu pokrzywdzonego".
Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat liczba upublicznionych wyroków spadła ponad czterokrotnie – z 21 tys. w 2010 r. br. do 5,5 tys. w 2014 r. Część prawników uważa, że to wielka szkoda dla profilaktyki przestępstw. Inni zauważają, że często wyrok z danymi skazanego jest dostępny w internecie dłużej niż nakazał sąd, stąd ostrożność.
– Ta dodatkowa kara ma nie tylko funkcję prewencyjną – jest przestrogą dla innych, ale jak uznał Sąd Apelacyjny w Katowicach, powinno mieć miejsce przede wszystkim w sprawach, które wzbudziły szczególne zainteresowanie społeczne, wywołały powszechne oburzenie lub w przypadku przestępstw nagminnie popełnianych na danym terenie lub w określonym środowisku (sygn. akt II AKa 190/2007). Sąd nie musi uzasadniać swej decyzji.
Kiedy nagłośnić
Kilka tygodni temu Sąd Rejonowy w Gostyninie skazał Mariusza Trynkiewicza na pięć lat i sześć miesięcy więzienia za posiadanie pornografii dziecięcej w czasie, gdy odbywał wyrok w zakładzie karnym. Choć wyrok nie jest prawomocny, sąd zdecydował się podać wyrok do publicznej wiadomości, łącznie z wizerunkiem skazanego. Decyzja sądu wzbudziła kontrowersje w środowisku sędziowskim. Trynkiewicz odsiedział karę 25 lat więzienia za zabójstwo czterech chłopców – po wyjściu z więzienia w ub.r. był ochraniany przez policję 24 godziny na dobę. Po dwóch miesiącach trafił do specjalnego ośrodka psychiatrycznego w Gostyninie.
Jednocześnie kilka dni temu przed Sądem Okręgowym w Warszawie zapadł pierwszy prawomocny wyrok w sprawie jednej z największych afer finansowych III RP – Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, w której oszukano 1200 osób na 340 mln zł, klientów WGI. Mimo ogromnego zainteresowania sprawą sąd nie zdecydował o podaniu wyroku do publicznej wiadomości. W toku postępowania karnego również nie zapadła decyzja właściwego prokuratora lub sądu zezwalająca na ujawnienie danych osobowych oskarżonego – przyznała nam sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie.