Po profanacji Koranu, Szwecja planuje ważne zmiany w prawie

37 letni Irakijczyk, Salwan Momika palił święte pismo islamu i deptał Koran na manifestacjach już trzykrotnie.

Publikacja: 02.08.2023 10:35

Po profanacji Koranu, Szwecja planuje ważne zmiany w prawie

Foto: Adobe Stock

Kontrowersyjne akcje przeprowadzał razem ze swoim kolegą i rodakiem 48 letnim Salwanem Najemem. Ostatnią manifestację profanacji Koranu Irakijczycy zorganizowali przed sztokholmskim parlamentem. Momika ubiegał się też o zezwolenie u policji na unicestwienie świętego pisma islamu przed ambasadą Iranu, przed meczetem w podsztokholmskim Norsborg i w samej stolicy w najbliższym czasie. Teraz jednak Irakijczyk dokonał wolty i wycofuje się ze swoich planowanych wystąpień. Choć rzecznik policji zastrzega, że jeżeli ktoś rezygnuje z wniosków o zezwolenie, to nie oznacza to, że nie zmieni zdania. Towarzysz Momika deklaruje mimo wszystko, że zamierza wysłać i tak nowe wnioski by policja dała im zielone światło na spalenie Koranu. Uważa bowiem, że Koran stanowi zagrożenie dla Szwecji i szwedzkich wartości i dlatego chce to święte pismo „zastopować”.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Od moralnej paniki do wolności

Nagłą wolta Irakijczyków ma być spowodowana presją władz i ma miejsce po poważnych międzynarodowych perturbacjach, atakach na placówki szwedzkie za granicą, narażaniu Szwecji na hamowanie procesu akcesji do NATO (ze względu na Turcję ) i gwałtownych reakcjach 57 muzułmańskich krajów. Kraje te potępiły akcje palenia Koranu i nawoływały członków Organizacji Współpracy Islamskiej, by rozważyły „adekwatne działania” przeciwko krajom, w których profanuje się święte pisma. W rezolucji wymienia się Szwecję i Danię.

Wobec kryzysu spowodowanego akcjami palenia Koranu głos zabierał premier Ulf Kristersson, aczkolwiek nieco ambiwalentnie. Najpierw wpisał na Instagramie, że „chodzi tu o obronę wolnego i otwartego społeczeństwa, naszej demokracji i prawa naszych obywateli do wolności i bezpieczeństwa”.

Podkreślił też, że akcje palenia Koranu to wyraźne prowokacje.  Tylko dlatego, że jest to legalne, to nie uważam by to było stosowne, tłumaczył. Jednocześnie zaznaczył, że decyzje aprobowania przeprowadzenia demonstracji z paleniem należą do policji.

Z tego też względu, jak później wyjaśniał, rząd zamierza zmienić legislację a konkretnie ustawę porządkową by ograniczyć możliwość do palenia Koranu. Choć niektórzy prawnicy wskazują na to, że przeprowadzanie tego przed meczetem jest podżeganiem przeciwko grupom etnicznym, to minister sprawiedliwości zapewnił, że takiej ustawy w tym aspekcie nie przewiduje.

I tak zgodnie z zapowiedziami rząd planuje wprowadzenie ewentualnych zmian do ustawy porządkowej, by policja mogła wstrzymywać akcje palenia Koranu w sytuacjach, gdy w grę wchodzi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. 

To kryterium jest jednak bardzo problematyczne, ponieważ istnieją też inne scenariusze, które mogą przekładać się na groźbę niebezpieczeństwa dla kraju, tłumaczy profesor prawa, Joakim Nergelius z uniwersytetu w Örebro. „W takiej sytuacji istniały by przeszkody by protestować np. przeciwko inwazji Rosji na Ukrainę, bo by to mogło spowodować że Putin by się zasmucił", podkreślał. To ograniczałoby swobodę demonstrowania i naruszałoby wolność słowa. Prawo przyznawałoby policji mandat na cenzurowanie, bo już przed rozpoczęciem manifestacji policja miałby prawo zakazać jej zależnie od tego przeciwko czemu zamierzało by się protestować.

Jego zadaniem bowiem, zamiast oceny aspektu porządku i bezpieczeństwa  w sytuacji samego zgromadzenia, policja wartościowałaby  jego cel i czy może to stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. To jest zupełnie inna kwestia, która nie powinna być domeną policji mówił Nergelius.

Ostrzega też przed szybkimi reformami prawa. Parlament i rząd nie powinien pokazywać, że się ugina przed głośnymi żądaniami i groźbami, podkreśla.

W kwestii palenia Koranu i jego efektów wypowiedzieli się wspólnie premierzy Szwecji, Ulf Kristersson i premier Danii, Mette Fredrikssen. W Danii bowiem podobne akcje się również odbywają. Premier Kristersson stwierdził, że oba kraje robią wszystko by złagodzić konsekwencje takich manifestacji. Ocenił, że „sytuacja jest niebezpieczna” dla obu państw i dlatego zarówno Szwecja jak i Dania w różny sposób zamierzają przeprowadzić działania, które wzmocnią bezpieczeństwo krajów i rozważają możliwość zakazów dewastacji świętych pism w publicznych wystąpieniach. Z tego względu Szwecja planuje także wprowadzenie intensywniejszych wewnętrznych kontroli granic by „osoby, które nie mają ze Szwecją wiele np. wspólnego nie mogły by tu przyjeżdżać by popełniać przestępstwa lub działać w sprzeczności ze szwedzkimi interesami bezpieczeństwa". Minister sprawiedliwości przypomniał też o ustawie, na podstawie której policja uzyskuje rozszerzone kompetencje do przeprowadzania rewizji osobistych, przeszukiwania pojazdów i kontrolowania dokumentów.

W duńskim folketinget odbyło się -mimo wakacyjnej przerwy w obradach parlamentu- spotkanie z powodu kryzysu wywołanego akcjami palenia, gdzie nie padły konkretne decyzje. Duński rząd jednak mówi o propozycji delegalizacji manifestacji na których unicestwianie świętych pism byłoby zabronione na krytycznych obszarach, takich jak w pobliżu ambasad czy meczetów. Co ciekawe, duński minister spraw zagranicznych nie chce nazywać takiego zakazu ograniczeniem wolności słowa.

Niektórzy też wyznają opinie, że „idiotyzmu” nie da się zakazać i dlatego demonstracje palenia Koranu powinny pozostać legalne.

Kontrowersyjne akcje przeprowadzał razem ze swoim kolegą i rodakiem 48 letnim Salwanem Najemem. Ostatnią manifestację profanacji Koranu Irakijczycy zorganizowali przed sztokholmskim parlamentem. Momika ubiegał się też o zezwolenie u policji na unicestwienie świętego pisma islamu przed ambasadą Iranu, przed meczetem w podsztokholmskim Norsborg i w samej stolicy w najbliższym czasie. Teraz jednak Irakijczyk dokonał wolty i wycofuje się ze swoich planowanych wystąpień. Choć rzecznik policji zastrzega, że jeżeli ktoś rezygnuje z wniosków o zezwolenie, to nie oznacza to, że nie zmieni zdania. Towarzysz Momika deklaruje mimo wszystko, że zamierza wysłać i tak nowe wnioski by policja dała im zielone światło na spalenie Koranu. Uważa bowiem, że Koran stanowi zagrożenie dla Szwecji i szwedzkich wartości i dlatego chce to święte pismo „zastopować”.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą
Praca, Emerytury i renty
Krem z filtrem, walizka i autoresponder – co o urlopie powinien wiedzieć pracownik
Podatki
Wykup samochodu z leasingu – skutki w PIT i VAT
Nieruchomości
Jak kwestionować niezgodne z prawem plany inwestycyjne sąsiada? Odpowiadamy
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nieruchomości
Wywłaszczenia pod inwestycje infrastrukturalne. Jakie mamy prawa?