Prokurator skazany za hejtowanie kandydatki do Sejmu

Trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata - taki wyrok usłyszał prokurator Marcin M. z Prokuratury Rejonowej Toruń - Wschód, którego Prokuratura Regionalna w Gdańsku oskarżyła o pomówienie w internetowych komentarzach Barbary Bączkowskiej, kandydującej w wyborach do Sejmu w 2015 r.

Publikacja: 20.12.2022 10:29

Prokurator skazany za hejtowanie kandydatki do Sejmu

Foto: Źródło: Adobe Stock

Marcin M. miał pisać, ukrywając się pod nickiem, że  Bączkowska - założycielka toruńskiego oddziału Stowarzyszenia Obywatele Przeciwko Bezprawiu - to przestępca, który nie odpowiada za swoje czyny, bo jest chora psychicznie.

Kobieta uważa, że to pozbawiło ją szansy na polityczną karierę. Miała wystartować w 2015 roku w wyborach do Sejmu z listy Pawła Kukiza. Jednak jej kandydatura została zdjęta z listy przed głosowaniem.

Czytaj więcej

Wzrost liczby procesów o zniesławienie - przyczyny

Jak informował portal torun.naszemiasto.pl, aż kilka lat zajęło śledczym ustalenie, kto szkalował Bączkowską w internetowych komentarzach. We wrześniu 2019 r. do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Marcinowi M. - prokuratorowi  Prokuratury Rejonowej Toruń - Wschód. Kilka miesięcy wcześniej M. został zawieszony jako prokurator, lecz wciąż otrzymywał 85 procent swojego uposażenia.

Zarzut dotyczył popełnienia przestępstwa z art. 212 par. 1 i 2 Kodeksu karnego - zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania się, które naraża ofiarę na poniżenie w oczach opinii publicznej lub naraża na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Jego proces w Sądzie Rejonowym w Grudziądzu ruszył dopiero w październiku 2021 r. Marcin M. nie przyznał się do winy, nie chciał składać wyjaśnień i odpowiadać na pytania.

19 grudnia 2022 r. zapadł wyrok skazujący w zawieszeniu. Dodatkowo mężczyzna otrzymał trzyletni zakaz wykonywania zawodu prokuratora, musi przeprosić poszkodowaną i zapłacić jej 30 tys. złotych nawiązki.   Wyrok jest nieprawomocny.

- Należy oddać szacunek sądowi i powiedzieć, że stanął na wysokości zadania - powiedziała Radiu PiK  Barbara Bączkowska. -  To powinna być przestroga dla innych i przypomnienie, że Internet to jest źródło informacji. Na podstawie tych informacji, które oskarżony pozostawił w Internecie byłam w stanie ustalić, że jest on prokuratorem. Gdy to ustaliłam i on się o tym dowiedział, zaczął zacierać ślady, czyli wiedział, gdzie i co pozostawił, i że to może go zdemaskować. Jestem usatysfakcjonowana tym, że jest to wyrok skazujący. Mniej, niestety, kwotą nawiązki, gdyż przez ponad siedem lat od tego czynu, straciłam dużo zdrowia, czasu i pieniędzy.

Marcin M. miał pisać, ukrywając się pod nickiem, że  Bączkowska - założycielka toruńskiego oddziału Stowarzyszenia Obywatele Przeciwko Bezprawiu - to przestępca, który nie odpowiada za swoje czyny, bo jest chora psychicznie.

Kobieta uważa, że to pozbawiło ją szansy na polityczną karierę. Miała wystartować w 2015 roku w wyborach do Sejmu z listy Pawła Kukiza. Jednak jej kandydatura została zdjęta z listy przed głosowaniem.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Koniec 500+. Kiedy ostatnie wypłaty? 800+ na koncie już w grudniu?
Konsumenci
Nowy Sejm przyjął pierwszą ustawę. Dotyczy zakazu handlu w niedziele
W sądzie i w urzędzie
PESEL można już zastrzec. Jak to zrobić?
Prawo pracy
Szef może zablokować samowolną pracę po godzinach
W sądzie i w urzędzie
Pierwsza skarga następcy Ziobry. Zarzuca sądowi "bezduszny formalizm"
Materiał Promocyjny
Nowe narzędzia to nowe możliwości