Sprawę, która dotyczy Uniwersytetu Warszawskiego opisuje na swojej stronie Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W zeszłym roku jedna ze studentek tej uczelni złożyła wspólnie z kilkoma innymi kobietami skargę skierowaną do Komisji Rektorskiej ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji na UW, w której zarzuciły jednemu z profesorów molestowanie seksualne.
Złożenie skargi zainicjowało postępowanie wyjaśniające przed Komisją, obejmujące wysłuchanie kobiet, które oskarżyły profesora o molestowania, jak i samego profesora. W wydanej opinii kończącej postępowanie, Komisja uznała skargę za wiarygodną.
W reakcji na to postępowanie, profesor wniósł prywatne akty oskarżenia o zniesławienie przeciwko studentce i innym kobietom składającym wyjaśnienia przed Komisją.
Czytaj więcej
Do sądów trafia niewiele spraw dotyczących przestępstw na tle seksualnym. Dochodzenie do prawdy nie jest łatwe.
Jak informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, 23 listopada 2022 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia w Warszawie umorzył postępowanie przeciwko studentce z powodu braku znamion zarzucanego przestępstwa, tzn. uznał, że złożenie skargi i wyjaśnień przed Komisją nie stanowiło przestępstwa zniesławienia.
W uzasadnieniu postanowienia sąd zwrócił uwagę na okoliczności wyłączające bezprawność czynu, w tym realizację prawa do krytyki i swobody wypowiedzi. Jak wskazano, nie popełnia przestępstwa zniesławienia osoba, która wykonuje przysługujące jej uprawnienia, na przykład składa zawiadomienie o popełnionym przestępstwie czy też skargę. Sąd zwrócił uwagę, że prawdziwość formułowanego zarzutu nie jest konieczna dla wyłączenia bezprawności - wystarczy, że dana osoba jest subiektywnie przekonana o tej prawdziwości. Sąd wskazał również, że Komisja Rektorska ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji na Uniwersytecie Warszawskim była organem kompetentnym do rozpatrzenia takiej skargi i przeprowadzenia stosowanego postępowania wyjaśniającego.
Przenosząc te rozważania na grunt rozpatrywanej sprawy, sąd stwierdził, że studentka miała prawo przedstawić skargę na zachowania profesora i działała w obronie swojego chronionego prawem interesu. Sąd zauważył, że jej wypowiedzi nie zostały zdezawuowane jako nieprawdziwe, a wręcz przeciwnie – Komisja uznała je za wiarygodne. Zdaniem sądu działania studentki mieściły się w granicach prawa do zawiadomienia właściwych organów o zachowaniach nauczyciela akademickiego postrzeganych jako nieprawidłowe. Z tych powodów sąd uznał, wypowiedzi studentki nie stanowiły zniesławienia.
Postanowienie jest nieprawomocne.