Taka zmiana pojawiła się w reforma więziennictwa, która właśnie weszła w życie. Zakłada ona m.in., że skazani nie będą omijać kolejek do lekarzy specjalistów (teraz są przyjmowani w pierwszej kolejności).
Kolejna zmiana umożliwia pobieranie opłat za prąd. Jak zaznacza "Fakt", nie chodzi jednak o normalne, codzienne zużycie, ale o opłaty za korzystanie z dodatkowego sprzętu – czajnika, radia, czy telewizora (o ile zgodę na takie korzystanie wyraził zakład karny).
Gazeta podaje, że opłata ma być zryczałtowana. To oznacza, że nie będzie uzależniona od rzeczywistej ilości zużytej energii elektrycznej. "Wysokość zryczałtowanej miesięcznej opłaty związanej z użytkowaniem w celi mieszkalnej dodatkowego sprzętu elektronicznego lub elektrycznego ustalono na poziomie 20 zł miesięcznie” – wskazano w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości w tej sprawie. "Powyższa kwota została obliczona na podstawie średniej wartości poboru energii elektrycznej przez najpopularniejsze urządzenia dopuszczone do użytku w zakładach karnych i aresztach śledczych oraz średniego czasu ich użytkowania w ciągu miesiąca” – dodano.
Resort sprawiedliwości wyliczył, że nawet 90 proc. osadzonych może zostać objętych tą opłatą i dochody z niej mogą wynieść 15,7 mln zł rocznie. - Pozyskane w wyniku projektowanej regulacji środki zostaną przeznaczone na finansowanie zwiększonych kosztów zatrudnienia osadzonych oraz finansowanie działań Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy w zakresie resocjalizacji osób pozbawionych wolności oraz wykonywania kary pozbawienia wolności - napisano w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia. Opłaty miałyby obowiązywać od 1 stycznia 2023 r.
Czytaj więcej
Skazani częściej założą elektroniczne bransolety i odbędą karę w domu – za własne pieniądze.