Reklama

Nie ma przepisu, nie ma przestępstwa

Zasada ścisłej interpretacji dotyczy wszystkich przepisów prawa karnego, a więc także tych o korupcji – orzekł Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, o czym pisze adwokat, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

Aktualizacja: 22.10.2007 12:36 Publikacja: 20.10.2007 09:20

Nie ma przepisu, nie ma przestępstwa

Foto: Rzeczpospolita

Red

Dwaj pracownicy prywatnego banku zostali skazani, bo przyjęli łapówki (samochód dla każdego) za bezpodstawne wydanie gwarancji bankowych. Ich zdaniem nie było to przestępstwo, bo biernej korupcji może dopuścić się jedynie funkcjonariusz publiczny albo pracownik przedsiębiorstwa państwowego, nie zaś pracownik prywatnego banku. Owszem, w chwili ogłoszenia wyroku ich czyn mógł już być zakwalifikowany jako korupcja po zmianach dokonanych w prawie karnym, ale nie zmienia to faktu, że nie był nim w momencie popełnienia go. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok skazujący, uważając, że intencją ustawodawcy było – jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów – objęcie przestępstwem korupcji biernej również sprawcy zatrudnionego w firmie prywatnej. Rumuński Sąd Najwyższy zaakceptował ten wyrok.

Treść skargi, jaka napłynęła do Trybunału w Strasburgu, była oczywista: pracownicy banku nie popełnili przestępstwa korupcji, skazanie ich naruszyło więc art. 7 ust. 1 europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności.

Przepis ten stwierdza, że nikt nie może być uznany za winnego, jeżeli czyn w chwili jego popełnienia nie był zagrożony karą. Wiąże się z tym w szczególności zakaz stosowania prawa karnego z mocą wsteczną oraz w sposób rozszerzający na szkodę oskarżonego. Krótko mówiąc: prawo musi wyraźnie definiować przestępstwa i grożące za nie kary. Musi być przewidywalne.

Prawo uznaje się za przewidywalne także wtedy, gdy zainteresowana osoba musi korzystać z profesjonalnej porady, by ustalić – w granicach rozsądnych ze względu na okoliczności – możliwe skutki określonego aktu. Dotyczy to zwłaszcza osób wykonujących zawody, z którymi związany jest obowiązek zachowania dużej ostrożności. Od takich osób można oczekiwać specjalnie starannej oceny ryzyka związanego z obowiązywaniem konkretnych przepisów.

Trybunał zauważył, że rumuński Najwyższy Sąd Sprawiedliwości w wyroku z 27 czerwca 2000 r. stwierdził wyraźnie, iż zastosował prawo obowiązujące w okresie, w którym doszło do spornych faktów. W tej sytuacji nie można zarzucać złamania zakazu retroaktywnego stosowania prawa karnego. Wobec tego Trybunałowi pozostało ustalić tylko jedno: czy nie nastąpiła interpretacja przez analogię.

Reklama
Reklama

Z zasadą legalności skazania wiąże się zasada ścisłej interpretacji przepisów prawa karnego, także dotyczącego przestępstw korupcyjnych.Tymczasem Rumunia nie była w stanie przedstawić wyroków sądów krajowych, z których wynikałoby, że w okresie poprzedzającym zakwestionowany werdykt uważały one, iż branie łapówek przez pracowników spółek handlowych z kapitałem prywatnym było przestępstwem. Rząd nie przedstawił również żadnego przykładu interpretacji przez doktrynę prawa wskazującej na odpowiedzialność karną za korupcję pracowników prywatnego banku. Wszystko to dowodzi, że skarżący nie byli w stanie przewidzieć zmiany orzecznictwa Najwyższego Sądu Sprawiedliwości i tym samym zdawać sobie sprawy, że w momencie popełnienia zarzuconych czynów narażają się na sankcje karne.

Sąd odwoławczy dokonał wyraźnie rozszerzającej interpretacji prawa karnego. Instancja kasacyjna nie unieważniła tej części wyroku, ograniczając się do stwierdzenia, że skarżący spełnili warunki wymagane do uznania ich za sprawców przestępstwa. Potwierdził w ten sposób interpretację dokonaną przez sędziów w instancji apelacyjnej.

Trybunał był zdania, że biorąc pod uwagę kodeks karny obowiązujący w momencie popełnienia zarzuconych czynów, za korupcję można było wtedy uważać wyłącznie działania osób wykonujących funkcje w instytucji publicznej, a nie w prywatnej spółce handlowej. Doszło więc do naruszenia art. 7 ust. 1 konwencji (jednogłośnie).Rumunia ma obowiązek zapłaty skarżącym po 3 tys. euro jako zadośćuczynienie za krzywdę moralną.

Dragotoniu i Militaru – Pithorni przeciwko Rumunii (orzeczenie – 24 maja 2007r., Izba (Sekcja III), skargi nr 77193/01, 77196/01

Dwaj pracownicy prywatnego banku zostali skazani, bo przyjęli łapówki (samochód dla każdego) za bezpodstawne wydanie gwarancji bankowych. Ich zdaniem nie było to przestępstwo, bo biernej korupcji może dopuścić się jedynie funkcjonariusz publiczny albo pracownik przedsiębiorstwa państwowego, nie zaś pracownik prywatnego banku. Owszem, w chwili ogłoszenia wyroku ich czyn mógł już być zakwalifikowany jako korupcja po zmianach dokonanych w prawie karnym, ale nie zmienia to faktu, że nie był nim w momencie popełnienia go. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok skazujący, uważając, że intencją ustawodawcy było – jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów – objęcie przestępstwem korupcji biernej również sprawcy zatrudnionego w firmie prywatnej. Rumuński Sąd Najwyższy zaakceptował ten wyrok.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Samorząd i administracja
Znamy wyniki egzaminu na urzędnika mianowanego. „Przełamaliśmy barierę niemożności"
Prawo w Polsce
Czy można zagrodzić jezioro? Wody Polskie wyjaśniają
Prawo dla Ciebie
Zamieszanie z hybrydowym manicure. Klienci zestresowani. Eksperci wyjaśniają
Za granicą
Ryanair nie poleci do Hiszpanii? Szykuje się strajk pracowników. Jest stanowisko przewoźnika
Prawo drogowe
Będzie podwyżka opłat za badania techniczne aut. Wiceminister podał kwotę
Reklama
Reklama