W 2006 r. policja (CBŚ) prowadziła ponad 700 postępowań w związku z przestępczością zorganizowaną. Najczęściej chodziło o przestępczość narkotykową (180), gospodarczą (144), pranie pieniędzy (99). Reszta to przestępstwa skarbowe, korupcja, kradzież aut, podrabianie pieniędzy, wymuszenia, przemyt ludzi i nielegalne posiadanie broni. Taki jest wniosek z raportu przygotowanego w Instytucie Sobieskiego.
– Przestępczość zorganizowaną ściga się dużo trudniej – mówi „Rz” prokurator Ewa Piotrowska, rzecznik prokuratora generalnego. Dodaje, że taka grupa rządzi się swoimi prawami, które utrudniają pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Jest dobrze zamaskowana, często ma zasięg międzynarodowy i trudno rozpoznać jej struktury. Nieruchomości, rzeczy ruchome, środki płatnicze, dewizy, papiery wartościowe i świadczenia mające wartość pieniężną – to wszystko może dziś stracić przestępca, wobec którego sąd orzeknie przepadek korzyści majątkowej. Problem w tym, że najpierw prokuratorzy muszą takie dobra zabezpieczyć. Robią to coraz częściej, ale sądy zbyt rzadko ogłaszają przepadek mienia. Winien jest sędziowski konserwatyzm – twierdzą prawnicy. Najchętniej o przepadek wnosi skarbówka, jeśli prowadzi postępowanie o przestępstwa z kodeksu karnego skarbowego. Tylko w pierwszym półroczu tego roku wystąpiła do sądu z 58 tys. tych spraw.
Przenikanie przestępczości zorganizowanej do gospodarki, jak wynika z raportu, polega głównie na niepłaceniu podatków i ceł, naruszaniu prawa własności przemysłowej i intelektualnej oraz innych działaniach z pogranicza szarej strefy. Wartość tej ostatniej to ok. 40 mld euro rocznie, a budżet traci na tym każdego roku ok. 8 mld euro. W minionym roku polscy podatnicy najczęściej nie płacili podatków: VAT (12 proc.), akcyzowego (8 proc.), dochodowego od osób fizycznych (7 proc.), od osób prawnych (5 proc.) i od gier (2 proc.). Polskie przedsiębiorstwa i obywatele mogą być sprawdzani za pomocą identyfikacji podmiotu. Służą temu numery PESEL, NIP, REGON, Krajowy Rejestr Sądowy czy księgi wieczyste. Organy skarbowe i ścigania mają także własne bazy danych. Mimo łatwej identyfikacji przestępczość gospodarcza ciągle jest obecna. Ministerstwo Finansów przesłało w 2006 r. do prokuratury 198 zawiadomień dotyczących prania pieniędzy. Wartość transakcji wyniosła ok. 243 mln euro, ale jedynie w dwóch wypadkach sprawa znalazła finał w sądzie. Powód? Polski kodeks karny wymaga zidentyfikowania przestępstwa źródłowego, które generowało nielegalne dochody. W innych krajach przyjęto zasadę stawiania bezpośrednich zarzutów prania pieniędzy, bez wymogu udowodnienia źródła ich przestępczego pochodzenia.
Sporo pracy miał także generalny inspektor informacji finansowej. Za pomocą specjalnych procedur weryfikuje on podejrzane transakcje prania pieniędzy, a także finansowanie terroryzmu. Skontrolowano ok. 1500 jednostek zgłoszonych przez władze krajowe i 154 przez zagraniczne. Jak wynika z rocznego sprawozdania GIIF za ub.r., instytucje finansowe przekazały drogą elektroniczną ponad 48 tys. raportów o podejrzanych transakcjach. Większość dotyczyła prania pieniędzy, ale 412 – podejrzeń o finansowanie terroryzmu. Zobowiązane instytucje zgłosiły ponad 26 mln raportów o transakcjach ponadprogowych (ponad 15 tys. euro), w tym z banków pochodziło 81 proc. informacji, z domów maklerskich 12 proc., z funduszy inwestycyjnych 3 proc., z leasingu i faktoringu 2 proc., od notariuszy 1 proc.
Rośnie też wielkość zablokowanych na kontach środków pochodzących z przestępstw oraz blokad transakcji. W rezultacie zablokowania 92 kont i zawieszenia czterech transakcji zatrzymano ok. 13 mln euro. To o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Prokuratura otrzymała też 50 zawiadomień o podejrzeniu prania pieniędzy w 131 przedsiębiorstwach handlujących paliwami.