To jedna ze zmian wynikających z przegłosowanej w piątek (29 lipca) przez Sejm nowelizacji kodeksu karnego. Ma ona pomóc walczyć z terroryzmem. Dzisiaj ścigane jest pomocnictwo w przygotowaniu aktu terrorystycznego. O ile można o nim mówić np. wówczas, gdy osoba przekazuje materiały instruktażowe zamachowcom, o tyle trudno zarzut taki postawić, gdy sprawca publikuje swe treści w Internecie, gdzie są skierowane do szerokiego i nieokreślonego grona odbiorców.
Lukę tę likwiduje przyjęta nowelizacja. Zgodnie z nią „kto rozpowszechnia lub publicznie prezentuje treści mogące ułatwić popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym w zamiarze, aby przestępstwo takie zostało popełnione", podlega karze od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
W kodeksie karnym zmieniono też przepis dotyczący powiadamiania o przestępstwach i przygotowaniach do nich (art. 240 k.k.). W obecnym brzmieniu przewiduje karalność także za brak powiadomienia o handlu ludźmi.
Praktyka pokazała jednak, że zamiast pomagać w walce z tym procederem, uderza on w organizacje pozarządowe pomagające ofiarom. Co więcej, samym pokrzywdzonym grozi dzisiaj kara za to, że nie powiadomili o innych osobach, które padły ofiarą ich prześladowców.
Nowela zmienia też kodeks postępowania karnego. Ma to ujednolicić w całej Unii Europejskiej zasady uznawania orzeczeń sądowych, a konkretnie tych, które zapadają pod nieobecność pokrzywdzonego. Pozostaje zasada, że nieobecność oskarżonego może być powodem odmowy uznania orzeczenia zapadłego w innym kraju UE. Orzeczenia te będą jednak uznawane automatycznie po spełnieniu trzech przesłanek: oskarżony musi być wezwany do osobistego stawiennictwa na rozprawie, mieć obrońcę i nie może kwestionować orzeczenia.