Straż miejska w 2011 r. wystawiła mandaty palaczom na kwotę ponad 820 tys. zł. Rok wcześniej było to niewiele ponad 470 tys. zł. Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że dwa lata temu pouczenia po złamaniu przepisów ustawy antynikotynowej dostało ponad 20 tys. obywateli, w 2011 r. było ich już więcej – prawie 25 tys. Wzrosła też liczba wystawionych mandatów z 9,7 tys. do 15,6 tys. Za palenie w miejscu publicznym od listopada 2010 r. strażnik wystawia mandat w wysokości nawet 500 zł. Zakaz palenia dotyczy głównie pociągów, stadionów, placów zabaw, przystanków, a także szpitali, kin, szkół czy uczelni. Palić nie można również w barach, restauracjach czy pubach, które mają jedną salę. Gdy lokal jest większy, właściciel może przeznaczyć jego część dla palących, ale musi to być oddzielne pomieszczenie, zamknięte i z odpowiednią wentylacją.

Gdzie najczęściej łamiemy zakaz? Patrząc na statystykę straży miejskiej w Warszawie, najczęściej palimy na przystankach pod wiatą . Na 3,4 tys. interwencji właśnie za to wykroczenie strażnicy wystawili 571 mandatów i udzielili 434 pouczeń. Najbardziej zdyscyplinowani w stolicy są palacze w środkach komunikacji miejskiej (4 mandaty i 12 pouczeń) oraz opiekunowie dzieci bawiących się na placach zabaw (51 mandatów i 69 pouczeń). Warszawska straż miejska w zeszłym roku skierowała do sądów 19 wniosków o ukaranie.

– To właśnie okolice przystanków najbardziej interesowały strażników w stolicy – tłumaczy „Rz" Monika Niżniak, rzeczniczka straży. – Pod lupę brane też były place zabaw.

Najmniej interwencji, jak podaje, podjęto w lokalach gastronomicznych. Tam bowiem straż miejska miała interweniować tylko na wezwanie właścicieli.

Surowsza okazała się krakowska straż miejska. W 2011 r. strażnicy udzielili palaczom 3420 pouczeń, wystawili 1143 mandaty i wysłali do sądów 86 wniosków o ukaranie. Jak wynika z podsumowań za ostatnie dwa lata, najwięcej strażnicy miejscy zarabiają na karaniu za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. W 2010 r. – ponad 171 mln zł.