Prokuratorzy bezpodstawnie umarzają aż 60 proc. śledztw w sprawie błędów medycznych. Tak wynika ze sprawozdania prokuratora generalnego za 2013 r. Zbadał on losowo postępowania przygotowawcze. Nie mniej pomyłek było rok wcześniej. W sprawozdaniu za 2012 r. prokurator generalny podał, że śledczy niesłusznie umorzyli 52 proc. postępowań.
Brak przygotowania
– To bardzo dużo – zauważa Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, specjalizująca się w sprawach o błędy medyczne. – A w wyniku błędnej decyzji śledczych pacjent, który z winy lekarza doznał uszczerbku na zdrowiu, lub rodzina zmarłego chorego są dodatkowo poszkodowani. Umorzenie ma negatywny wpływ na proces odszkodowawczy w sądzie cywilnym – dodaje.
Błędy prokuratorów, którzy pochopnie wydają postanowienia o umorzeniu postępowania, biorą się m.in. z niechlujstwa. Nie wgłębiają się oni w sprawy pacjentów. Nie przeprowadzają wszystkich dowodów pozwalających na wszechstronne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia.
– Prokuratorzy nie powołują biegłych albo powołują i wyciągają z ich opinii złe wnioski. Podchodzą do nich bezkrytycznie. Analizy biegłych bywają też niedokładne, gdy śledczy zadali im zbyt ogólne pytania – tłumaczy Anna Świtalska-Kozyra, prokurator z Prokuratury Generalnej. Przyznaje, że są to sprawy wyjątkowo trudne. Dlatego uczula śledczych, że powinni jak najszybciej po zgłoszeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa narażenia życia lub zdrowia zabezpieczać dokumentację medyczną w lecznicy, np. nie tylko opisy zdjęć rentgenowskich, ale i same zdjęcia.
Inne zarzuty do pracy prokuratorów mają prawnicy.