Reklama

Publiczne lekceważenie władz i narodu to wykroczenie

Przepis traktujący demonstracyjne okazywanie lekceważenia Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej lub jej organom, jest zgodny z konstytucją - orzekł Trybunał Konstytucyjny.

Aktualizacja: 21.09.2015 22:46 Publikacja: 21.09.2015 18:07

Publiczne lekceważenie władz i narodu to wykroczenie

Foto: 123RF

Art. 49 § 1 Kodeksu wykroczeń za owe wybryki przewiduje areszt (do 30 dni) albo grzywnę - 5 tys. zł.

Według rzecznika praw obywatelskich, a przepis zaskarżyła jeszcze Irena Lipowicz, zachowania lekceważące, jako mniej dolegliwe w skutkach niż zniewagi (te penalizuje kodeks karany w art. 133), mieścić się powinny w tzw. dozwolonej krytyce, nawet jeśli obrażałyby, oburzały lub budziły niepokój państwa bądź jakiejkolwiek grupy społeczeństwa. - Karanie lekceważenia nawet istotnych dla społeczeństwa symboli nie odpowiada dzisiejszym standardom wolności słowa - argumentowała RPO.

Trybunał Konstytucyjny był innego zdania.

- Debata publiczna winna być rzeczowa, a krytyka skupiona na działaniach władz, natomiast pogarda czy lekceważenie, zwłaszcza wobec Narodu Polskiego czy Rzeczpospolitej, nie jest wkładem do debaty publicznej - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Teresa Liszcz. - Przepis ten chroni autorytet narodu i organów państwa, nie tyle osób jej piastujących, ale raczej samego urzędu.

Przedstawiciele RPO mówili w TK, że impulsem dla wniosku była sprawa kibiców Jagiellonii Białystok, skazanych w 2011 r. na podstawie kodeksu wykroczeń na grzywny od 500 do 1000 zł za okrzyki obrażające premiera Donalda Tuska w czasie jednej z demonstracji m.in. „Donald, matole, twój rząd obalą kibole", choć orzeczenie to się nie uprawomocniło

Reklama
Reklama

Marcin Warchoł, argumentował w imieniu RPO, że debata publiczna to także lekceważenie, a trudno wymagać by na ulicy kibice prezentowali poziom akademicki, dlatego reakcja państwa powinna brać pod uwagę te okoliczności. Silne i sprawne państwo, świadome swej wartości, nie represją ale innymi środkami niż ingerencją w wolność słowa, wymusza szacunek.

Przeciwne stanowisko zajął Sejm i Prokuratura. Poseł Wojciech Szarama wskazywał, że organy ścigania powściągliwie stosują ten przepis. Można go zresztą zastosować w przypadku umyślnego i bezpośredniego działania sprawcy w celu obrażenia, na dodatek demonstracyjnego, nie ma mowy o ukaraniu za zachowanie pod wpływem impulsu.

Z kolei prokurator Wacław Michrowski mówił, że karalność demonstracyjnego lekceważenie Narodu, Rzeczpospolitej czy jej najwyższych organów, służy ochronie szacunku do nich i poziomu debaty publicznej, a bez szacunku urzędy nie mogą prawidłowo funkcjonować. Przepis nie jest zaś nadużywany, nie odnotowano przypadków instrumentalnego jego używania.

Sporo miejsca poświęcono kwestii, czy miejsce publiczne, o którym mówi art. 49 obejmuje także internet. Wszyscy uczestnicy byli zgodni, że tak.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama