Rozpoczęły się wakacje a wraz z nimi ruszyła fala wyjazdów - bliższych i dalszych. Wielu z nas decyduje się wakacyjną podróż samochodem. Warto sprawdzić, czy i ile punktów karnych mamy na swoim punkcie. Ostrożność i zapobiegliwość jest tym bardziej uzasadniona, że na polskich drogach przybywa fotoradarów, a punkty, która dostajemy wraz z mandatem, trafiają na nasze konto.
Chcąc ratować się przed utratą prawa, dwa razy do roku (raz na pół roku) możemy pozbyć się niechcianych sześciu punktów karnych. Wystarczy na to poświęcić kilka godzin (najczęściej pięć). W tym czasie trzeba jedynie wysłuchać przygotowanych przez policjantów z drogówki referatów na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego, obejrzeć kilka filmów o skutkach wypadków drogowych i potwierdzić swoją obecność na zajęciach.
Trzeba jednak pamiętać, że odejmowanie jest możliwe, dopóki nie dobrniemy do granic limitu. Wówczas jest już za późno.
Wszystkich zainteresowanych „ratowaniem" prawa jazdy odsyłamy do właściwych dla nich Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. To one najczęściej organizują pogadanki dla niezdyscyplinowynch, ale zapobiegliwych kierowców. One też wystawiają zaświadczenia o udziale w szkoleniu, na podstawie którego punkty zostaną nam wykreślone.
Po przekroczeniu dozwolonego limitu policjant nie odbierze nam prawa jazdy od razu, a więc np. w połowie wakacyjnej trasy. [b]Punkty karne trafią do ewidencji dopiero w ciągu kilkunastu godzin.