Na drogach jeździ coraz więcej piratów recydywistów

Dzisiejsze kursy pozwalające na redukcję punktów karnych się nie sprawdzają. Coraz więcej jest kierowców, którzy przychodzą na nie dwa razy w roku

Aktualizacja: 23.07.2011 07:57 Publikacja: 23.07.2011 05:00

Na drogach jeździ coraz więcej piratów recydywistów

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Na kursy zapisują się głównie kierowcy, którzy zgromadzą na koncie 15 punktów karnych.

– To taka bezpieczna granica – mówią policjanci. – Jedna czwarta kursantów ma jednak nóż na gardle, czyli zbliża się do 24 punktów. Coraz więcej jest recydywistów. Rekordziści w ciągu kilku lat odwiedzili ośrodki po osiem, dziewięć razy.

Wracają, bo mogą

– Obserwujemy zwiększoną liczbę osób wracających po kilka razy na kursy. Ta forma szkolenia nie przynosi oczekiwanych efektów – ocenia Tomasz Matuszewski z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie.

Rekordziści od lat przychodzą systematycznie dwa razy w roku.

– Dziś niektórzy na chłodno kalkulują możliwość pozbycia się punktów karnych. Kończąc kurs, zapowiadają, że za pół roku wrócą

– mówi Tadeusz Bratos, prezes Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce.

Warszawskie statystyki potwierdzają kierownicy szkoleń w największych wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego.

– Oczywiście, że niektórzy wracają po kilka razy – mówi Janusz Jokiel z krakowskiego WORD. – Są to głównie kierowcy, którzy dużo jeżdżą. Z kursów redukujących punkty karne korzystają głównie przedstawiciele handlowi i kierowcy ciężarówek.

– Te kursy to nic innego jak pozbywanie się punktów karnych za pieniądze. Nie kończą się żadnym egzaminem i nie przynoszą efektu.

Dlatego konieczne jest zaostrzenie przepisów – podkreśla Zbigniew Pudelski, właściciel radomskiej szkoły jazdy.

Podobnie jest w Poznaniu, Łodzi czy Lublinie.

– Na recydywistów nie ma sposobu – twierdzi Marian Surowiec, specjalista w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego. – Ustawodawca przewidział możliwość redukcji punktów dwa razy w roku, tak więc kierowcy z niej korzystają.

Bez taryfy ulgowej dla doświadczonych

Jak wygląda szkolenie? Jest podzielone na dwa moduły. Pierwszy prowadzi psycholog, drugi – policjant. W ciągu sześciu godzin trzeba wysłuchać przygotowanych referatów o bezpieczeństwie ruchu drogowego, obejrzeć kilka filmów o tragicznych skutkach wypadków drogowych i potwierdzić swoją obecność na zajęciach.

Po ukończeniu szkolenia kierowca dostaje zaświadczenie wydane przez dyrektora ośrodka ruchu drogowego. Na podstawie tego dokumentu właściwy komendant wojewódzki policji prowadzący ewidencję punktów karnych zmniejsza zainteresowanemu liczbę punktów o sześć.

Odejmowanie jest możliwe, dopóki kierowca nie dobrnie do granic limitu. Kiedy ma już 25 punktów – jest za późno. Wtedy pozostaje mu zdać egzamin na prawo jazdy. Niestety, dla kierowców, którzy jeździli nawet długie lata, nie ma żadnej taryfy ulgowej. Egzamin odbywa się na normalnych zasadach, tak jak dla osób, które po raz pierwszy ubiegają się o prawo jazdy.

Jak się dostać na kurs? Najlepiej wejść na stronę internetową odpowiedniego ośrodka ruchu drogowego i pobrać z niej kartę zgłoszeniową. Po wypełnieniu wniosku wystarczy opłacić kurs i przesłać zgłoszenie. Kierowca zostaje wpisany na listę na wybrany przez niego wolny termin. Po przesłaniu dokumentów najlepiej zadzwonić do ośrodka i upewnić się, czy dokumenty i opłata dotarły.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Mariusz Wasiak - Komenda Główna Policji

Część kierowców rzeczywiście poświęci czas i pieniądze, by pozbyć się niechcianych punktów. Odbycie kursu im niestraszne. Wydatek 300 zł także. I wobec takich kierowców dzisiejsze kursy redukcyjne rzeczywiście się nie sprawdziły. Ich zdaniem w ciągu roku można zamiast dozwolonych 24 zdobyć 36 punktów karnych. Jest jednak także grupa kierowców, którzy patrząc na skutki brawurowej jazdy, zdejmą nogę z gazu i na kurs powtórnie nie trafią. Bez względu na zachowanie jednych i drugich musimy, idąc śladem innych państw, poprawiać bezpieczeństwo na drodze. Nowe, surowsze zasady, które wejdą w życie w styczniu 2013 r., mają szansę w tym pomóc.

 

Czytaj też:

 

Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
Sądy i trybunały
Sędzia Waldemar Żurek pozwał Polskę. Chce miliona złotych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie