W lipcu 2015 roku Tadeusz G. (imię fikcyjne) prowadząc samochód marki Mitsubishi na jednej z głównych ulic w Kielcach przekroczył dozwoloną prędkość o 71 km/h. Wykroczenie zarejestrował policyjny wideorejstrator. Mężczyzna został ukaranym mandatem w wysokości 400 zł, 10 punktami karnymi oraz zgodnie z obowiązującymi od niedawna przepisami zatrzymano mu prawo jazdy.
Kilka dni później kierowca wniósł do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o umorzenie postępowania w całości. Podniósł, że na ulicy, gdzie miał przekroczyć prędkość znajdują się dwa rodzaje znaków: jedne ograniczające prędkość do 40 km/h, drugie ograniczające prędkość do 70 km/h. Oba typy znaków znajdują się obok siebie, a niektóre ze znaków ograniczających prędkość do 70 km/h są przysłonięte częściowo czarną folią.
Jak dodał, w dniu kiedy zarejestrowano wykroczenie dwa ze znaków ograniczających prędkość do 70 km/h były odsłonięte, co pozwalało mu przypuszczać, że zakończył się remont bądź budowa ulicy i obowiązuje docelowe tj. odsłonięte oznakowanie ograniczające prędkość do 70 km/ h. Tak więc przekroczył on dozwoloną prędkość o 41 km/ h, co nie wyczerpuje znamion wykroczenia.
SKO potwierdziło wątpliwości kierowcy, uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jak wyjaśniono, przepisy ustawy o kierujących pojazdami mają charakter obligatoryjny, a zatem w przypadku wystąpienia określonych w nim okoliczności, organ administracyjny ma obowiązek wydać decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności. SKO zwróciło jednak uwagę, że nie zwalnia to organu orzekającego od przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, albowiem nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami, w zakresie zatrzymywania kierowcom praw jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym, wprowadziła dla użytkowników dróg nową dolegliwość. – Kierowca, który przekroczył tak znacznie prędkość w terenie zabudowanym, nie tylko zostaje ukarany mandatem i punktami karnymi, ale również zostaje mu zatrzymane prawo jazdy na 3 miesiące. Ponieważ więc jest to nowa instytucja, postępowanie organu musi charakteryzować się szczególną starannością – podkreśliło Kolegium.
Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził się Prokurator Rejonowy, który zaskarżył je do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Zarzucił on SKO nieprawidłową interpretację przepisów i nałożenie bez postawy prawnej na Prezydenta Miasta Kielce obowiązku przeprowadzenia postępowania dowodowego.