Ruch drogowy: błędne poprawianie błędów

O nieżyciowych wymaganiach wobec prowadzących pielgrzymki – pisze Zbigniew Cichoń, adwokat, senator RP

Aktualizacja: 17.06.2009 07:00 Publikacja: 17.06.2009 04:31

Ruch drogowy: błędne poprawianie błędów

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Wiele emocji i zasłużonej krytyki wywołało [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C9715140C22AE059A5BDA9AA9AA320B7?id=277716]rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 18 lipca 2008 roku w sprawie kierowania ruchem drogowym (DzU nr 132 poz. 839)[/link]. Dla osób kierujących pielgrzymką wprowadziło ono wymóg ukończenia odpłatnego szkolenia w zakresie kierowania ruchem drogowym w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego. Słusznie zwracano uwagę, iż jest to poważne ograniczenie obyczaju odbywania pielgrzymek zakorzenionego w naszym narodzie od wieków, a także na zbyteczność tej regulacji, zważywszy na fakt, iż nie wykazano, by przy kierowaniu ruchem pielgrzymkowym zdarzały się jakiekolwiek wypadki drogowe. Umknął natomiast uwadze fakt, iż rozporządzenie to jest dotknięte poważną wadą prawną, a mianowicie zostało wydane z przekroczeniem delegacji ustawowej.

[srodtytul]Co wolno ministrowi[/srodtytul]

Przeanalizujmy ową delegację i treść rozporządzenia. Akt ten powołuje się na art. 6 ust. 4 pkt 1 i 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=431B7CADF4B30CE411F0B764CEFE0B45?id=178080]ustawy z 20 czerwca 1997 roku – Prawo o ruchu drogowym[/link]. Przepis ten uprawnia ministra do wydania rozporządzenia, w którym upoważni inne osoby – poza tradycyjnie upoważnionymi policjantami, strażnikami miejskimi itp. – do kierowania ruchem (stricte wydawanie poleceń albo sygnałów uczestnikom ruchu lub innej osobie znajdującej się na drodze) oraz określi okoliczności, szczegółowe warunki i sposób wykonywania tych czynności przez owe osoby.

Jak zatem widać, delegacja ustawowa na pewno nie upoważnia ministra do nakładania obowiązków, a zwłaszcza obciążeń finansowych na osoby lub pracodawców tych osób, które zostają uprawnione do kierowania ruchem. Nie upoważnia, bo też nie mogłaby upoważnić, albowiem wszelkie obciążenia i daniny publiczne wymagają regulacji ustawowej, a nie niższej rangi.

Delegacja ustawowa daje ministrowi jedynie prawo do regulacji natury technicznej określającej okoliczności, warunki i sposób wykonywania czynności, wydawania poleceń i sygnałów, określanych przeze mnie jako czynności kierowania ruchem przez osoby, którym takie uprawnienie poza członkami tradycyjnych formacji, takich jak policja, straż miejska itp., nada minister.

[srodtytul]Wadliwość goni wadliwość[/srodtytul]

Tak więc obowiązek odbycia płatnego szkolenia przez osoby odpowiedzialne za utrzymanie porządku podczas przemarszu pielgrzymki – i nie tylko, bo także procesji lub konduktu pogrzebowego – jest nałożony wadliwym rozporządzeniem, bo sprzecznym i z ustawą (wykroczenie poza delegację ustawową), i z konstytucją (nałożenie obowiązków przez rozporządzenie).

Przypuszczać należy, iż w pewnym momencie ministerstwo uprzytomniło sobie tę wadliwość, albowiem przy kolejnej okazji usiłuje się zmienić prawo o ruchu drogowym i materię rozporządzenia wprowadzić do ustawy, zapisując w niej obowiązek odbycia szkolenia i jego – fakultatywnej tym razem – odpłatności (w przeciwieństwie do obligatoryjnej przewidzianej w rozporządzeniu).

Jednakże sposób wprowadzenia tych zmian też jest wadliwy. Otóż zmiany prawa o ruchu drogowym dokonuje się w ustawie z 7 maja 2009 r. noszącej tytuł “o uchyleniu lub zmianie niektórych upoważnień do wydawania aktów wykonawczych”. W ustawie tej wbrew jej tytułowi wprowadza się materialnoprawne regulacje w wielu działach prawa, a więc w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych, kodeksie pracy, ustawie o państwowych instytucjach filmowych i wielu innych, w tym między innymi w prawie o ruchu drogowym. Notabene to prawo o ruchu drogowym nie tak przecież wiekowe, bo pochodzące z 1997 roku, już kilkadziesiąt razy zostało zmienione. Już sam ten fakt, niesprzyjający szacunkowi dla prawa, daje wiele do myślenia nad stanem polskiego prawodawstwa.

[srodtytul]Nie tędy droga[/srodtytul]

Sposób wprowadzania zmian sugerujący, iż chodzi tylko o uchylenie lub zmiany w upoważnieniach do wydawania aktów wykonawczych, jest też nie do zaakceptowania i wzbudził wiele zastrzeżeń w toku debaty w Senacie. Nie ukrywam, że byłem i jestem przeciwny takiemu tworzeniu prawa, i dlatego postulowałem skreślenie art. 15 z ustawy z 7 maja 2009 r. o uchylaniu lub zmianie niektórych upoważnień do wydawania aktów wykonawczych wprowadzającej kolejny już raz zmianę prawa o ruchu drogowym. Zmianę, która ma sanować bezprawie legislacyjne rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z 18 lipca 2008 r.

Nie tędy droga do naprawiania złego prawa. Zmianie powinno ulec rozporządzenie, likwidując te przepisy, które wprowadzają wymóg szkolenia, a zwłaszcza jego odpłatność, oraz konieczność przedłużania ważności zaświadczenia o uprawnieniu do kierowania ruchem po 24 miesiącach. Nie jest rzeczą godziwą, by państwo ograniczało obywateli w przejawianiu swej wiary czy też na tym zarabiało. Przede wszystkim zaś brak jest jakichkolwiek danych wskazujących, by zachodziła potrzeba podjętej regulacji prawnej ze względów wymogów bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów