– Ustawodawca nie uzasadnił tego ograniczenia wymaganiami bezpieczeństwa lub porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej ani też wolności i praw innych osób – twierdzi skarżący, a według niego godzi to w istotę przyrodzonej człowiekowi wolności. Uważa też, że rozwijanie ustawodawstwa, w którym państwo ingeruje w czyjeś zachowanie w sferze prywatności, jest niedopuszczalne. W takim stanie rzeczy, jak wynika ze skargi, możliwe byłyby sankcje dotyczące używania ciepłego ubioru, nieotwierania okien na wysokich piętrach, niezdrowego odżywiania się – wszystko to z uzasadnieniem państwowej zapobiegliwości i troski o życie, zdrowie i samopoczucie obywateli.
[srodtytul]Obywatel bez wyboru[/srodtytul]
– Nie chcę nikogo namawiać do jazdy bez pasów, a w całej sprawie nie chodzi o to, czy należy je zapinać – przekonywał TK adwokat Jacek Urbaniak, pełnomocnik skarżącego. – Obywatel powinien tylko mieć prawo decydować o tym, czy chce w nich jeździć.
– Do tego, by wprowadzić taki obowiązek, konieczne jest wykazanie, że niezapinanie pasów narusza porządek publiczny, a nasz ustawodawca tego nie zrobił – mówił przed TK Urbaniak. Przywoływał także inne pomysły, które mogłyby poprawić bezpieczeństwo na drogach. – Jeśli ponad 60 proc. ofiar wypadków cierpi z powodu urazów głowy, to może by tak wprowadzić obowiązek jazdy w hełmach. To na pewno zmniejszyłoby skutki wypadku – mówił.
W obronie dzisiejszych przepisów kodeksu drogowego wystąpili zgodnie poseł Marek Lipiński w imieniu Sejmu, który uznał skargę i stawiane w niej zarzuty za oczywiście bezzasadne, oraz prokurator Wojciech Sadrakuła z Prokuratury Krajowej. Ten przekonywał, że jest wiele obowiązkowych elementów, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, np. światełka odblaskowe, kaski czy foteliki dla dzieci.
– Nie można przyjąć, że obowiązek jazdy w pasach narusza godność człowieka – uzasadniał Stanisław Biernat, sędzia sprawozdawca. Podkreślał też, że indywidualna decyzja o jeździe bez pasów może rodzić skutki nie tylko dla samego kierowcy, ale też i jego najbliższych oraz państwa. Może więc ono, mając na względzie dobro i bezpieczeństwo wszystkich, ograniczać pewne prawa i wolności.