Niepełnosprawni szkolą się na pojazdach przystosowanych do swoich schorzeń, bo obowiązek posiadania takowych mają ośrodki szkolenia kierowców. Jednak już na egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii B kandydaci muszą sami zapewnić sobie odpowiedni pojazd. Ustawa o kierujących pojazdami (u.o k.p.) zwolniła bowiem wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego z obowiązku dysponowania autami niestandardowymi, przystosowanymi do rodzaju schorzenia.
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich prof. Ireny Lipowicz taka regulacja jest sprzeczna ze standardami konstytucyjnymi wynikającymi z zasad sprawiedliwości społecznej i równości oraz zakazu dyskryminacji gwarantującego szczególną ochronę osobom niepełnosprawnym. Nie mają też nic wspólnego z realizacja prawa do mobilności, o którym mowa w art. 20 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych.
Rzecznik zaznacza, że wymagania dotyczące zapewnienia pojazdu egzaminacyjnego są w ustawie adresowane do wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, a nie do osób egzaminowanych. - Egzamin na prawo jazdy jest egzaminem państwowym, a skoro tak, to dostawcą pojazdu powinien być ten, kto przeprowadza egzamin – uważa rzecznik.
We wniosku do TK podkreśla, że to organy państwa mają obowiązek podejmowania działań, których celem jest usuwanie barier w dostępie osób niepełnosprawnych do komunikacji, dóbr kultury, na rynku pracy, a w konsekwencji podwyższenia standardu ich życia codziennego.
Prof. Lipowicz trudno znaleźć argumenty za różnicowaniem sytuacji zdających.