Karanie właściciela auta za niewskazanie kierowcy konstytucyjne - wyrok TK

Karanie właściciela auta za niewskazanie kierowcy, który jadąc jego autem, przekroczył prędkość i został złapany przez fotoradar, jest zgodne z konstytucją.

Publikacja: 01.10.2015 07:59

Karanie właściciela auta za niewskazanie kierowcy konstytucyjne - wyrok TK

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Przepis zobowiązujący do wskazania kierowcy nie narusza prawa do odmowy obciążania członków rodziny, bo prawo takie dotyczy tylko przestępstw, a nie wykroczeń – uzasadniał swój wyrok Trybunał Konstytucyjny. A samo wskazanie, komu właściciel auta je powierzył, jest tylko wskazaniem okoliczności faktycznej. I nie przesądza jeszcze o odpowiedzialności kierującego.

Kara za nieujawnienie jest umiarkowana i proporcjonalna do celów – argumentował TK. W grę wchodzi tylko grzywna od 20 zł do 5 tys. zł.

Dobrem nadrzędnym jest z kolei bezpieczeństwo ruchu drogowego, w tym wszystkich jego uczestników (kierowców, pieszych, rowerzystów, motocyklistów itd.).

Seremet broni

Sprawa trafiła do TK na wniosek Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego. Jego zdaniem kwestionowane przepisy (art. 96 i 97 kodeksu wykroczeń) nie spełniają konstytucyjnych standardów ochrony życia rodzinnego. Obowiązek wskazania, kto kierował pojazdem w czasie zaistnienia wykroczenia, został opatrzony rygorem sankcji, nawet gdy pojazdem kierowała osoba najbliższa dla właściciela lub posiadacza pojazdu – pisze Seremet. Jego zdaniem oznacza to, że „ustawodawca zwykły zignorował wolę ustrojodawcy, by małżeństwo znajdowało się pod ochroną i opieką RP i by państwo w swej polityce społecznej uwzględniało dobro rodziny, w tym moc więzi rodzinnych, respektowaną nawet na gruncie prawa karnego".

– Denuncjacja jest postrzegana w społeczeństwie polskim jako dwuznaczna moralnie. W tej sytuacji ustawodawca, który pragnie wprowadzenia obowiązku denuncjacji do systemu prawa polskiego, a zwłaszcza wprowadzenia kary za jego nierespektowanie, powinien kierować się szczególną ostrożnością i umiarem – argumentował PG. – Przepis nakazujący wskazanie kierowcy zwalnia odpowiedzialne służby od podjęcia czynności – zauważył.

Regulacji bronił przedstawiciel Sejmu. Przekonywał, że nie chodzi o denuncjację, tylko o wskazanie, kto kierował pojazdem.

– Prokurator generalny ignoruje to, że w polskim prawie nie istnieje żaden przepis, który upoważniałby służby do wymuszania przyjęcia mandatu karnego – zaznaczono w stanowisku Sejmu. Przypomniano też, że istnieje prawna możliwość odmowy przyjęcia mandatu. W konsekwencji więc sprawa trafia do niezawisłego sądu.

Seremet powołał się też na możliwość naruszenia konstytucyjnej zasady domniemania niewinności, tj. że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.

Sędziowie

Trybunał, który rozpoznawał sprawę w pełnym składzie, przyznał rację Sejmowi. Nie był to jednak jednomyślny wyrok. Trzech sędziów: Andrzej Wróbel, Marek Zubik i Wojciech Hermeliński, zgłosili do niego zdanie odrębne. Była to kolejna odsłona rozpatrywania tej regulacji przez TK.

Sprawa właścicieli aut, którzy nie chcą podawać danych kierowcy (najczęściej z rodziny), trafiła do TK nie pierwszy raz. W 2014 r. zajmował się nią TK na skutek pytania prawnego przesłanego przez Sąd Rejonowy w Lublinie. Wówczas TK też uznał, i także przy trzech zdaniach odrębnych, że przepis ten jest zgodny z konstytucją. Lubelski sąd jednak nie powoływał się na zasadę domniemania niewinności.

To ważny wyrok dla właścicieli aut i milionów kierowców. Z danych NIK wynika, że z ponad 2,5 mln zrobionych zdjęć ok. 53 proc. zostało wyeliminowanych z dalszej obróbki ze względu na złą jakość. 98 tys. właścicieli nie wskazało sprawcy. Ponad milion aut miało zaś tablice spoza Unii.

Przepis zobowiązujący do wskazania kierowcy nie narusza prawa do odmowy obciążania członków rodziny, bo prawo takie dotyczy tylko przestępstw, a nie wykroczeń – uzasadniał swój wyrok Trybunał Konstytucyjny. A samo wskazanie, komu właściciel auta je powierzył, jest tylko wskazaniem okoliczności faktycznej. I nie przesądza jeszcze o odpowiedzialności kierującego.

Kara za nieujawnienie jest umiarkowana i proporcjonalna do celów – argumentował TK. W grę wchodzi tylko grzywna od 20 zł do 5 tys. zł.

Pozostało 86% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Sądy i trybunały
Reset TK musi poczekać. Rząd może jednak wpłynąć na pracę Przyłębskiej
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne