Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", projekt ustawy o zawodzie farmaceuty, który jeszcze w styczniu miał trafić do konsultacji publicznych, nie wyjdzie z uzgodnień wewnętrznych.
– Mamy lipiec i nawet gdyby konsultacje publiczne skrócić do minimum, projekt nie miałby jak trafić do Sejmu. Nie też ma szans, by weszła do końca kadencji tego rządu – mówi nam wysoki urzędnik resortu.
Czytaj też: Projekt ustawy o zawodzie farmaceuty już po uzgodnieniach wewnętrznych
Jak się dowiedzieliśmy, dokument, wypracowany przez zespół powołany przez ministra zdrowia, nie podoba się kierownictwu resortowego Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji (DPLiF). Uwagi do projektu w tym kształcie są niezrozumiałe dla farmaceutów, tym bardziej, że urzędnicy DPLiF weszli w skład ministerialnego zespołu, który od października 2017 r.pracował nad ustawą. Środowisko farmaceutów na ustawę czeka od lat. W styczniu usłyszało, że efekt prac resortowego zespołu lada chwila trafi do procesu legislacyjnego. Od tamtej chwili nie może doczekać się informacji.
– Po pięciu miesiącach prac w zaciszu gabinetów Ministerstwo Zdrowia i Kancelaria Premiera powinny zebrać się na odwagę i poinformować 37 tys. farmaceutów, jakie ma plany w odniesieniu do ustawy – zauważa Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA) i prezydent Grupy Farmaceutycznej UE. Oprócz określenia roli farmaceuty, pierwsza ustawa o tym zawodzie miała wprowadzać tzw. opiekę farmaceutyczną, która miałaby odciążyć w opiece nad chorym lekarzy i pielęgniarki, a systemowi przynieść miliony oszczędności.