Czytelnik kupił od rolników, którzy po przejściu na emeryturę przenieśli się do innej miejscowości, nieruchomość obejmującą dom i zabudowania wraz z 1,1 ha gruntu rolnego. To grunt V klasy, od którego poprzedni właściciel nie płacił podatku rolnego. Czytelnikowi powiedziano w gminie, że on jednak musi płacić ten podatek. Pyta, jaki to będzie podatek i w jakiej wysokości. Zaznacza, że nie zamierza wykorzystywać gruntu rolniczo, ale na cele rekreacyjne.
Informacja uzyskana w gminie nie jest prawdziwa. O opodatkowaniu gruntu decyduje sposób jego sklasyfikowania w ewidencji gruntów i budynków. Ziemia sklasyfikowana w niej jako użytki rolne albo jako grunty zadrzewione i zakrzewione na użytkach rolnych jest objęta podatkiem rolnym, chyba że jest zajęta na prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej. Wtedy obciąża ją podatek od nieruchomości, i to wedle najwyższej stawki obowiązującej w danej gminie, przyjętej dla nieruchomości biznesowych.
Jeśli więc grunt kupiony od rolnika jako rolny nie został przekwalifikowany, to nadal co zasady obciąża go podatek rolny. Nie oznacza to jednak, że nowy właściciel takiego gruntu zawsze będzie ten podatek płacił. Obowiązują bowiem dość liczne zwolnienia od podatku rolnego.
Niektóre z nich dotyczą wyłącznie gruntów wchodzących w skład gospodarstwa rolnego, ale większość odnosi się do wszystkich gruntów odznaczających się cechami warunkującymi zwolnienie, bez względu na to, czy wchodzą w skład gospodarstw rolnych czy nie. Tak jest właśnie w odniesieniu do działek zakwalifikowanych jako użytki rolne o słabej bonitacji. Z mocy art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (DzU z 2006 r. nr 136, poz. 969 ze zm.) zwolnione zostały z niego „użytki rolne klasy V, VI i VIz oraz grunty zadrzewione i zakrzewione ustanowione na użytkach rolnych”.
Przepis ten nie uzależnia zwolnienia od tego, by grunty te wchodziły w skład gospodarstwa rolnego. Odnosi się ono do wszystkich wymienionych w nim gruntów.