Choć większość gospodarstw rolnych w Polsce nie ma do czynienia z rachunkowością, to jednak dla dużych przedsiębiorstw zajmujących się produkcją rolną wycena ich aktywów może być bardzo istotna. Pozwala bowiem zorientować się w bieżącej wartości firmy i jej wynikach – zarówno dla własnych potrzeb, jak i też np. do celów sprzedaży całości lub części takiego biznesu.
Wycena np. stada krów wcale nie musi być jednoznaczna. Głównie dlatego, że tzw. aktywa biologiczne (czyli właśnie zwierzęta i rośliny uprawne) charakteryzuje zmienność wartości w okresie przemiany biologicznej.
– Na tym tle istnieje rozbieżność między polską ustawą o rachunkowości a Międzynarodowym Standardem Rachunkowości 41, który reguluje zasady wyceny aktywów biologicznych i produktów rolnych – zauważa Piotr Charytonowicz, dyrektor w dziale audytu w firmie Deloitte.
Owa różnica polega na tym, że MSR 41 (który można stosować od końca 2010 r.) nakazuje na bieżąco wyceniać wartość aktywów biologicznych, np. cielaków, według wartości godziwej, które po upływie kolejnych okresów rozliczeniowych zyskują na wartości, stopniowo stając się dorosłym bydłem.
– Polskie zasady rachunkowości przewidują wycenę takich aktywów według wartości początkowej (np. według ceny nabycia młodych cielaków) oraz poniesionych nakładów związanych z ich przemianą biologiczną. A to niekoniecznie musi się pokrywać z rzeczywistą wartością takiego stada – zauważa ekspert Deloitte.