W Sejmie ponownie ruszyły prace nad projektem ustawy o zawodzie fizjoterapeuty wprowadzającym oczekiwane od kilku lat przez środowisko zmiany. W środę zajmowała się nim specjalna podkomisja. Projekt bowiem jest już po pierwszym czytaniu w Komisji Zdrowia.
Zakłada on, że tytułem fizjoterapeuty nie będzie się już mogła posługiwać osoba, która zrobiła zwykły kurs. Przyszły fizjoterapeuta powinien mieć ukończone studia wyższe. Na środowej podkomisji zdrowia, na wniosek wiceministra zdrowia Igora Radziewicza-Winnickiego, została przyjęta poprawka przewidująca, że fizjoterapia będzie kierunkiem studiów jednolitych magisterskich, a więc pięcioletnich.
Projekt poselski zakładał pierwotnie, że będą to dwustopniowe studia – licencjackie i magisterskie. Po każdym etapie edukacji fizjoterapeuta zdobywałby określone uprawnienia.
Poprawce w podkomisji mocno się sprzeciwiała poseł Józefa Hrynkiewicz. Jej zdaniem wprowadzenie jednolitych studiów magisterskich z fizjoterapii jest niezgodne z ustawą o szkolnictwie wyższym. Poza tym uczelnie przygotowują teraz fizjoterapeutów na studiach dwustopniowych. Jeśli przepisy się zmienią, nie będą już mogły kształcić w systemie trzy plus dwa. Projekt po przegłosowanych w środę poprawkach przewiduje więc, że fizjoterapeuta-magister będzie mógł przeprowadzać pacjentom zabiegi fizjoterapeutyczne, planować kolejne i prowadzić dokumentację medyczną. Magister przeprowadzi badania fizjoterapeutyczne, gdy lekarz postawi diagnozę, skontroluje przebieg fizjoterapii czy poprowadzi terapię zajęciową.
Skończenie studiów to jednak nie wszystko. Tytułem fizjoterapeuty posłuży się osoba, która zda jeszcze państwowy egzamin specjalizacyjny. Ma być podobny do lekarskiego egzaminu państwowego.