Nowy akt o wolności mediów został przyjęty w środę większością 464 głosów za, przy 92 głosach przeciw i 65 wstrzymujących się. Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola stwierdziła, że parlament „przeszedł do historii”, przyjmując nowe przepisy, i uczcił pamięć takich dziennikarzy, jak Daphne Caruana Galizia z Malty czy Ján Kuciak ze Słowacji.
Oprogramowanie szpiegujące przeciwko dziennikarzom tylko wyjątkowo
Nowy akt o wolności mediów przewiduje, że władze nie będą mogły naciskać na dziennikarzy i redaktorów, aby ujawniali źródła swoich informacji. Dziennikarzy nie będzie można w tym celu zatrzymywać, wymierzać im kar, przeszukiwać biur ani instalować na ich urządzeniach elektronicznych inwazyjnego oprogramowania monitorującego.
Z oprogramowania szpiegującego będzie można korzystać tylko w indywidualnych przypadkach i pod warunkiem uzyskania zgody organu sądowego prowadzącego dochodzenie w sprawie poważnych przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności. Nawet wtedy osoba, wobec której zastosuje się takie oprogramowanie, będzie musiała zostać o tym poinformowana i będzie mogła tę decyzję zakwestionować w sądzie.
Wszystkie serwisy dostarczające wiadomości i informacje o sprawach bieżących, niezależnie od wielkości, będą musiały publikować informacje o swoich właścicielach w krajowej bazie danych. Ma być też wiadomo, czy serwisy te są bezpośrednio lub pośrednio własnością państwa.
Media będą musiały informować o przychodach z reklam państwowych oraz o wsparciu finansowym państwa, w tym z krajów spoza Unii. Trzeba też będzie podawać do wiadomości publicznej informacje na temat wydatków państwa na reklamę, w tym łączną kwotę roczną i kwotę przypadającą na każdego wydawcę.