Reklama

Strasburg: Polska naruszyła wolność wyrażania opinii

Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 1 czerwca uznał, że uznanie przez polski sąd naruszenia dobrego imienia we wniosku skierowanym do starosty powiatowego, w związku z zarzutami arbitralnego rozporządzania środkami publicznymi przez sołtysa, stanowiło naruszenie prawa do wolności wyrażania opinii wnioskodawcy.

Aktualizacja: 13.06.2017 12:01 Publikacja: 13.06.2017 11:26

Strasburg: Polska naruszyła wolność wyrażania opinii

Foto: 123RF

Skargę do Trybunału wniósł mieszkaniec Jadwigowa, który - wydelegowany przez mieszkańców swojej miejscowości - podjął interwencję u starosty powiatowego w Tomaszowie Mazowieckim w sprawie zarzutów nieprawidłowego rozporządzania środkami publicznymi przez sołtysa Jadwigowa.

We wniosku skierowanym do starosty skarżący wskazywał, że środki były wydawane arbitralnie. Wniosek został skierowany w przededniu wyborów samorządowych, w których kandydował zarówno skarżący, jak i dotychczasowy sołtys.

Na podstawie wniosku sołtys, na podstawie art. 24 k.c., wniósł do sądu okręgowego powództwo o naruszenie jego dóbr osobistych, a sąd rozstrzygnął je korzystnie: skarżący musiał opublikować przeprosiny w lokalnej gazecie i przekazać 4 tys. na cele charytatywne. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż w ten sposób naruszono jego wolność wyrażania opinii, chronioną w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał zgodził się ze skarżącym i potwierdził naruszenie art. 10 Konwencji.

Trybunał przypomniał, że każde ograniczenie praw podstawowych musi być niezbędne w demokratycznym społeczeństwie oraz proporcjonalne do realizowanego, uprawnionego celu. Władze muszą zachować sprawiedliwą równowagę pomiędzy interesami i prawami stron, a w przypadku debaty społecznej dotyczącej spraw publicznych margines uznania państwa jest bardzo wąski.

Reklama
Reklama

Poza tym osoby publiczne, a zwłaszcza politycy, muszą być przygotowani na krytykę swych poczynań, a tym samym wykazywać się większym stopniem tolerancji na szersze ograniczenia swych praw do prywatności niż ma to miejsce w przypadku zwykłego obywatela.

Sądy polskie nie wzięły tych zasad wystarczająco pod uwagę. Trybunał wskazał, iż pismo skarżącego dotyczyło ważnej sprawy publicznej (to jest rozporządzania środkami publicznymi w gminie), zostało podpisane przez skarżącego i trzech innych mieszkańców gminy, a zatem stanowiło element debaty publicznej, w ramach której ograniczenia wolności wyrażania opinii muszą być szczególnie dobrze uzasadnione i wąskie. Dokument był przeznaczony do wiadomości konkretnego organu - starosty powiatowego - bez żadnej intencji upubliczniania go. Pismo zostało sformułowane pod postacią pytań w sprawie wydatkowania środków publicznych (wniosku o udzielenie informacji) i odzwierciedlało wątpliwości osób składających wniosek.

Sądy polskie nie wzięły również pod uwagę charakteru niewielkiej miejscowości, wyraźnie wskazanego w czasie postępowania, gdzie jedna osoba może występować w kilku rolach publicznych. Sądy nie podjęły także próby zdekodowania i rozdzielenia znajdujących się w piśmie wypowiedzi na temat okoliczności faktycznych (które podlegają udowodnieniu) oraz osądów ocennych (które dowodzeniu nie podlegają).

W konkluzji Trybunał wskazał, iż zarówno skarżący, jak i jego oponent, byli osobami publicznymi, kandydatami w wyborach do rady gminy. Pisma wysłanego do starosty nie można uznać za bezpodstawny atak osobisty, a wręcz przeciwnie - był to wniosek o przedstawienie informacji o ważnej sprawie publicznej.

Sądy polskie stwierdziły, że skarżący nie udowodnił swoich zarzutów, a zatem dopuścił się naruszenia praw osobistych powoda. Trybunał doszedł do przeciwnego wniosku: skarżący domagał się informacji publicznych, ważnych w przededniu wyborów samorządowych, brał udział w debacie publicznej, w ramach której ograniczenia wolności wypowiedzi powinny być traktowane bardzo ostrożnie, a jego ewentualne zarzuty miały charakter osądu ocennego.

Władze polskie nie przedstawiły wystarczających powodów na ograniczenie wolności wypowiedzi skarżącego, a sankcja, jaka spotkała skarżącego, nie była proporcjonalna do celu ochrony dobrego imienia jego oponenta. Tym samym miało miejsce naruszenie wolności wyrażania opinii i art. 10 Konwencji.

Reklama
Reklama
Spadki i darowizny
Czy spadek po rodzicach zawsze dzieli się po równo? Jak dziedziczy rodzeństwo?
Prawo drogowe
Nadchodzą kolejne podwyżki dla kierowców. Opłata wzrośnie aż trzykrotnie
Nieruchomości
Sąd Najwyższy powiedział, co trzeba zrobić, żeby zasiedzieć działkę sąsiada
Prawo karne
Kamery nagrały, jak pielęgniarka bije pacjenta. Sąd Najwyższy wydał wyrok
Sądy i trybunały
Ekspert o rozporządzeniu ministra Żurka. „Dbamy przede wszystkim o swoich"
Reklama
Reklama