Ziemkiewicz przyleciał do Wielkiej Brytanii w sobotę. Miał towarzyszyć córce, która rozpoczyna naukę na Uniwersytecie w Oksfordzie. Na lotnisku został przesłuchany, pobrano od niego odciski palców, wykonano zdjęcia. Procedura trwała kilka godzin i wiązała się z odebraniem rzeczy osobistych, dokumentów oraz telefonu. Publicysta miał też zostać pozbawiony dostępu do leków. Potem musiał wracać do Polski najbliższym samolotem. Władze Zjednoczonego Królestwa uznały, że propagowane przez Ziemkiewicza poglądy są sprzeczne z „wartościami Wielkiej Brytanii" i stąd jego obecność jest tam niepożądana.
Czytaj więcej
Prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany na londyńskim lotnisku Heathrow. Przyleciał do Wielkiej Brytanii wraz z żoną, by odwieźć córkę na uniwersytet w Oksfordzie, gdzie zaczyna studia.
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek podkreśla, że wolność słowa, wolność wypowiedzi czy głoszenia poglądów stanowi „niepodważalnie jeden z filarów demokratycznego państwa prawnego”. Jest gwarantowana w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, której sygnatariuszami są zarówno Polska, jak i Wielka Brytania.
- Swoboda wypowiedzi nie może ograniczać się do informacji i poglądów, które są odbierane przychylnie albo postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz odnosi się w równym stopniu do takich, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój. Takie są wymagania pluralizmu, tolerancji i otwartości na inne poglądy - wskazuje prof. Wiącek.
Dodaje też, że choć wolność słowa nie jest wartością absolutną, niepodlegającą jakimkolwiek ograniczeniom, to w każdym przypadku jej limitowania niezbędne jest przeprowadzenie procesu ważenia w imię zasady proporcjonalności.