Obywatelskie petycje unijne mogą zmieniać polskie prawo

Broniąc swoich praw wynikających z przepisów UE, Polacy coraz częściej sięgają po petycje do Parlamentu Europejskiego. Tak było też w sprawie doliny Rospudy

Aktualizacja: 21.01.2008 09:35 Publikacja: 21.01.2008 00:38

Parlament Europejski

Parlament Europejski

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Zborowski Bar Bartłomiej Zborowski

O skuteczności tego sposobu przekonał się ostatnio poznański adwokat Tomasz Grzybkowski. Jego petycja w sprawie niezgodności polskich przepisów z dyrektywami UE doprowadzi do zmiany prawa. Chodzi o art. 46a ust. 6 prawa ochrony środowiska. Stanowi on, iż w postępowaniu o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji nie stosuje się art. 31 kodeksu postępowania administracyjnego, który w interesie ogółu daje organizacjom społecznym możliwość udziału na prawach strony w postępowaniach administracyjnych w sprawach dotyczących innych osób.

Petycja unijna to rodzaj skargi na naruszenie prawa wspólnotowego, narzędzie dochodzenia praw przez obywateli i mieszkańców Unii Europejskiej. Może je składać do Parlamentu Europejskiego każdy, kto mieszka w państwie członkowskim, oraz organizacja, stowarzyszenie i firma, które mają na terenie Unii siedzibę.

Co roku wpływa ok. 1000 petycji, co trzecia jest dopuszczana do załatwienia. Najwięcej składają obywatele Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Grecji, Francji, Włoch i Polski (w 2006 r. – 56). Najgłośniejsze sprawy, w których petycje składali nasi obywatele, dotyczyły: akcyzy na auta, obwodnicy przez dolinę Rospudy, rozbudowy kolejki linowej na Kasprowy Wierch czy wreszcie planowanego rosyjsko-niemieckiego gazociągu bałtyckiego. W tej ostatniej Komisja przygotuje specjalny raport, którym zajmie się Parlament Europejski.

Najnowsza petycja wzięła początek od planów rozbudowy fabryki Volkswagena w Poznaniu. – Przed paroma laty producent wszedł w konflikt z mieszkańcami okolicznych osiedli, którzy nie chcieli tej inwestycji w pobliżu swoich domów i zorganizowali się w stowarzyszenie ekologiczne – mówi Tomasz Grzybkowski. – W trakcie tego sporu zmieniono prawo ochrony środowiska, eliminując organizacje społeczne z udziału w postępowaniu administracyjnym w sprawie tzw. środowiskowych uwarunkowań inwestycji. W konsekwencji zamknięto im drogę do sądu. Jest to sprzeczne z dyrektywami UE zobowiązującymi do zapewnienia udziału społeczeństwa w tych procedurach. Tego dotyczyła petycja skierowana przeze mnie do PE jesienią 2006 r. W rezultacie państwo polskie zostało wezwane do zmiany prawa.– O petycji pana Grzybkowskiego poinformowaliśmy Komisję Europejską. Ta stwierdziła niezgodność z prawem unijnym i zajęła się wyjaśnieniem sprawy z polskim rządem – potwierdza eurodeputowany Marcin Libicki, przewodniczący Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego.

Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w związku z naruszeniem przepisów dyrektywy dotyczącej oceny skutków przedsięwzięć inwestycyjnych dla środowiska. Dlatego przygotowywany jest projekt zmiany prawa ochrony środowiska. – Nie ma w nim przepisu art. 46a ust. 6 – przyznaje Michał Milewski z biura prasowego Ministerstwa Środowiska. – Projekt przewiduje natomiast zwiększenie uprawnień organizacji ekologicznych do udziału w procedurze oceny oddziaływania na środowisko.Petycje mogą dotyczyć wszystkich spraw objętych zakresem działalności UE. Taka sprawa musi jednak dotykać bezpośrednio występującego z petycją. Można je składać indywidualnie i grupowo. Nie są rozpatrywane petycje w kwestiach należących do wyłącznej kompetencji państw członkowskich.

Najczęściej petycje dotyczą: ochrony środowiska, ochrony konsumentów, swobodnego przepływu osób, towarów i usług, zatrudnienia i polityki społecznej, uznawania kwalifikacji zawodowych.

Jak Komisja je załatwia? Może przyjąć stanowisko i poinformować o nim władze kraju członkowskiego, a w sprawach większej wagi przygotować raport dla Parlamentu, który może przyjąć rezolucję.

W sprawach najpoważniejszych występuje do Komisji Europejskiej o wszczęcie wstępnego dochodzenia, które może doprowadzić do złożenia wniosku do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. ETS może ukarać państwo wysoką grzywną za nieprzestrzeganie prawa wspólnotowego.

Marcin Libicki, przewodniczący Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego

Komisja oddziałuje przede wszystkim środkami politycznymi. Jeśli oceniamy, że petycja jest słuszna, to zawiadamiamy wszystkie instytucje mające wpływ na sprawę, której ona dotyczy. Informujemy, że stwierdziliśmy naruszenie prawa, oraz prosimy o wzięcie pod uwagę naszego stanowiska i usunięcie takiego naruszenia.

To minimum tego, co możemy zrobić.

Komisja może również spowodować przeniesienie spraw bardziej ważkich na forum plenarnych obrad Parlamentu.

Są też środki bardziej konkretne. Możemy zwrócić się do przewodniczącego Parlamentu, aby wystąpił o rozstrzygnięcie sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Przede wszystkim jednak możemy naciskać na Komisję Europejską, żeby wyciągnęła konsekwencje wobec danego państwa członkowskiego.

O skuteczności tego sposobu przekonał się ostatnio poznański adwokat Tomasz Grzybkowski. Jego petycja w sprawie niezgodności polskich przepisów z dyrektywami UE doprowadzi do zmiany prawa. Chodzi o art. 46a ust. 6 prawa ochrony środowiska. Stanowi on, iż w postępowaniu o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji nie stosuje się art. 31 kodeksu postępowania administracyjnego, który w interesie ogółu daje organizacjom społecznym możliwość udziału na prawach strony w postępowaniach administracyjnych w sprawach dotyczących innych osób.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara