Kolejna partia suszu, zawierającego 19 proc. THC i mniej niż 1 proc. CBD, trafiła do aptek w piątek wieczorem. Następna dostawa ma zawierać już 50 kg, również dzięki umowom z dwoma największymi dystrybutorami farmaceutycznymi w kraju.
Dostawa, podobnie jak poprzednie, pochodzi z Kanady, a susz został przepakowany w Niemczech. Docelowo spółka SpectrumCannabis chce sprowadzać go z zakładów w Danii. Jak informuje, zlokalizowane tam uprawy niebawem osiągną spodziewaną gotowość, a produkcję szacuje się na 200 kg suszu tygodniowo.
Spółka chciałaby też sprowadzać do Polski susz o mniejszym stężeniu THC i przygotowuje dokumentacje rejestracyjną dla produktu o jednakowym stężeniu THC i CBD oraz z CBD powyżej 15 proc. Chciałaby też sprowadzać olejki zawierające THC i CBD, bo jest zdania, że susz „jest w Polsce wciąż kontrowersyjny”.
Opakowanie produktu kosztuje ok. 65 zł, choć mogłoby być o 10 zł tańsze, gdyby, podobnie jak inne surowce farmaceutyczne, susz został obłożony ośmio-, a nie 23-procentową stawką VAT, jaką przyznał mu poproszony o kwalifikację podatkową Główny Urząd Statystyczny. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, SpectrumCannabis wystąpił do Krajowej Informacji Skarbowej z prośbą o interpretację podatkową i ma nadzieję na obniżenie podatku.
To ważne, bo nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, zwana także ustawą Liroya, nie przewidziała refundacji dla produktów z medyczną marihuaną i pacjenci płacą za nie pełną cenę.