– W spotkaniach informacyjnych i szkoleniach na temat reformy systemu kształcenia w technikach i szkołach zawodowych uczestniczyło blisko 18 tys. nauczycieli i dyrektorów – powiedział wczoraj Tadeusz Sławecki, wiceminister edukacji narodowej, podczas wspólnego posiedzenia komisji sejmowych Samorządu Terytorialnego i Edukacji. Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, wskazywał jednak, że pracownicy szkół, a także rodzice i gimnazjaliści wciąż nie posiadają wystarczających informacji o zmianach, jakie ich czekają.

Ustawa z 19 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz wydane na jej podstawie rozporządzenia wprowadzają nową klasyfikację zawodów w szkolnictwie, nową podstawę programową oraz nowe zasady uzyskania dyplomu zawodowego. Uczniowie pierwszych klas, którzy rozpoczną we wrześniu naukę w technikach i zasadniczych szkołach zawodowych, nie będą już przystępowali do jednego egzaminu zawodowego po ukończeniu szkoły. Jeszcze podczas nauki będą mogli zdać cząstkowe egzaminy składające się na dany zawód. 200 zawodów zostało bowiem podzielonych na dwie lub trzy kwalifikacje, a naukę każdej kończy właśnie egzamin. Z tym że do poszczególnych egzaminów będzie można przystępować nie tylko podczas nauki w szkole, ale również po jej ukończeniu. Nauczyciele zatem muszą zacząć inaczej uczyć. Tymczasem ciągle nie mają podręczników. Lech Sprawka, poseł PiS, podkreślał, że na ich przygotowanie zostało bardzo mało czasu. Wiceminister Sławecki uspokajał, że do nauki wielu zawodów w ogóle nie ma podręczników, bo nie opłaca się ich wydawać. Mają za niskie nakłady. Dlatego nauczyciele wielu przedmiotów zawodowych od dawna pracują na własnych programach nauczania.

Część posłów pytała, czy zmniejszy się wymiar praktycznych zajęć. Resort twierdzi, że nie. W ciągu cyklu kształcenia nie może być ich mniej niż 960 godzin. To dyrektor szkoły będzie decydował o tym, czy może być ich więcej. Minister jednak nie potrafił odpowiedzieć, kiedy egzamin praktyczny będzie rzeczywiście praktyczny. Obecnie bowiem w wielu zawodach, np. technika gastronomii, zamiast przyrządzać danie, absolwent opisuje, jak to zrobi.