Szybki tani tatuaż jest groźny dla zdrowia

Warszawski sanepid nadzoruje tylko trzy z kilkunastu działających w stolicy studiów tatuażu

Publikacja: 17.11.2012 08:37

Szybki tani tatuaż jest groźny dla zdrowia

Foto: Fotorzepa / Roman Bosiacki

W Polsce od kilkunastu lat tatuaż nie jest już zarezerwowana tylko dla więźniów czy marynarzy. Dziś kolorowy rysunek na ciele nosi wielu celebrytów, studentów, menedżerów, przedstawicieli klasy średniej.

Szacuje się, że tatuaż ma co piąty mieszkaniec Stanów Zjednoczonych, co dziesiąty mieszkaniec Europy Zachodniej i co trzydziesty – Polski.

W wielu miastach, m.in. we Wrocławiu, w Łodzi, Warszawie, odbywają się konwenty tatuaży. Ostatni warszawski Body Art Convention skupił blisko 60 wystawców i ponad 2 tys. odwiedzających.

Brak danych

GUS informuje, że w naszym kraju może działać kilka tysięcy miejsc, gdzie chętni pokryją sobie ciało wzorami. Są to jednak dane tylko oficjalne i, co gorsza, niepewne.

Salony tatuaży są częścią szerszej grupy statystycznej,  obejmującej wiele innych usług, jak dorabianie kluczy, działalność astrologiczna, spirytystyczna, biura towarzyskie czy matrymonialne. W tym roku w tej grupie zarejestrowano blisko 10 tys. podmiotów. Nie ma jednak możliwości wyodrębnienia tych, które zajmują się tylko robieniem tatuaży. W rezultacie ani gminy, w których rejestruje się działalność gospodarczą, ani sanepid nie mają dokładnych danych.

Z analizy ogłoszeń internetowych wynika ponadto, że w Polsce sporo osób tatuuje pokątnie. Można przeczytać np.: wykonuję tatuaż u siebie w mieszkaniu na warszawskiej Pradze, zajmuję się tym ponad 16 lat, stosuję sprzęt jednorazowy oraz renomowane tusze. Albo: wykonam tatuaż u siebie w mieszkaniu z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Są też oferty z dojazdem do klienta.

Wirus z salonu

Jest to szara strefa, bez nadzoru. Tacy usługodawcy nie gwarantują, że ominie nas np. wirusowe zakażenie wątroby typu C lub B (żółtaczka wywoływana przez wirus HBV). Do zakażenia żółtaczką wystarczy 0,00004 ml zakażonej krwi. Jest to ilość niewidoczna gołym okiem. Przeciw HBV można się jednak zaszczepić, a przeciwko HCV – nie.

Tymczasem z najnowszego raportu Instytutu Ochrony Zdrowia „Diagnostyka i terapia przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C w Polsce" wynika, że u co 52. Polaka test na HCV dałby wynik pozytywny. Oznacza to, że 730 tys. osób miało kontakt z wirusem.

– Według naszych szacunków dochodzi aż 14 tys. nowych zakażeń rocznie. Wykrywamy obecnie tylko 2 tys., a więc problem ewidentnie narasta – ocenia Maciej Bogucki, prezes IOZ. Ponad 90 proc. osób, które są w Polsce zakażone, nie wie o tym. Jest to blisko 200 tys. Polaków.

Do 80 proc. zakażeń doszło w placówkach medycznych. Eksperci twierdzą jednak, że od 1992 r. szpitale i ośrodki zdrowia już nie stanowią zagrożenia.

Nie każdy tatuaż jest bezpieczny dla zdrowia. Lepiej zapłacić więcej za sprawdzone studio

Obecnie coraz więcej osób korzysta z salonów kosmetycznych czy tatuażu, gdzie mogą się zarazić, i przez wiele lat nie mają świadomości, że noszą w sobie sprawcę ciężkiej choroby.

Jest ona trudno rozpoznawalna, bezobjawowa aż do końcowego stadium, gdy zakażony dowiaduje się, że ma marskość lub raka wątroby.

– O tym, że jestem chory, dowiedziałem się przypadkiem, przy okazji wykonywania badań przed prostym zabiegiem w szpitalu – opowiada Marian Grzybowski, grafik komputerowy. – Najprawdopodobniej zaraziłem się podczas robienia jednego z pięciu tatuaży albo szczepień, gdy byłem jeszcze dzieckiem – mówi. Mógłby jeszcze u fryzjera czy kosmetyczki, ale z takich usług akurat nie korzystał.

Płacąc za wykonanie jakiejkolwiek usługi, czy to tatuaż, piercing, makijaż permanentny czy manicure, płacimy za jej jakość i bezpieczeństwo.

– To znaczy, że możemy być pewni jednorazowych igieł i pełnej sterylizacji narzędzi – wyjaśnia Krzysztof „Maya" Ruciński ze studia Maya Tatoo w Kołobrzegu. – Czegokolwiek użyjemy do naszej pracy, musi spełniać wszelkie wymagania dla tego typu urządzeń w krajach Unii Europejskiej i mieć atesty w języku polskim. Czy jest to proszek do sterylizacji na zimno, czy płyn do odkażania ciała lub powierzchni pracy, opakowania jednorazowe, farby, igły, rękawiczki – tłumaczy. A i tak, aby kogoś zarazić podczas robienia tatuażu, do którego stosuje się jednorazowe igły oraz farby w pojemnikach jednorazowego użytku, trzeba by się specjalnie postarać.

Przyznaje jednak, że wybierając studio, należy dokładnie sprawdzić higienę pracy i sposób sterylizacji narzędzi, zwłaszcza że przepisy w tym względzie nie są doskonałe i nie wszyscy je stosują.

Niedoskonałe przepisy

Zgodnie z art. 16 ustawy o chorobach zakaźnych osoby podejmujące czynności, w trakcie których dochodzi do naruszenia ciągłości tkanek ludzkich, są obowiązane do wprowadzenia i stosowania procedur zapewniających ochronę przed zakażeniami. Należy w nich opisać m.in. zasady stosowania sprzętu poddawanego sterylizacji oraz sposoby przeprowadzania dezynfekcji skóry.

Ponadto powinny się stosować do rozporządzenia ministra zdrowia z 17 lutego 2004 r. w sprawie szczegółowych wymagań sanitarnych, jakim powinny odpowiadać zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, tatuażu i odnowy biologicznej (DzU nr 31 , poz. 273). Przepisy te jednak nie są doskonałe.

– Wydajemy opinie dotyczące lokali, jeśli otrzymamy projekt. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma obowiązku uzyskiwania zgody na prowadzenie takiej działalności

– mówi Małgorzata Zabrzyjewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. – Warszawska stacja nadzoruje tylko trzy studia tatuażu.

W Internecie zaś możemy znaleźć ich co najmniej szesnaście. Jeśli jednak ktoś działa w szarej strefie, inspektorzy sanepidu nie mają prawa go skontrolować

– zwraca uwagę.

– W tej sytuacji tylko policja albo straż miejska może dokonać kontroli

– mówi Wiesław Rozbicki z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.

Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, zapowiada, że nowe przepisy będą dokładniej regulować postępowanie personelu punktów świadczących usługi kosmetyczne i inne, w których może dojść do naruszenia ciągłości skóry. On jednak również wskazuje, że osób nieprowadzących zarejestrowanej działalności sanepid nie skontroluje.

– Dlatego tak ważne jest, by unikać gabinetów działających w szarej strefie – podkreśla Neumann.

Kiedy zmiany

Obecnie trwają prace nad nowelizacją rozporządzenia w sprawie szczegółowych wymagań sanitarnych (...). Konsultowany od maja tego roku projekt opisuje dokładnie m.in. proces sterylizacji. Przewiduje również możliwość sterylizacji poza miejscem wykonywania usług.

Zdaniem Rucińskiego jednak środki zastępcze w postaci umowy na sterylizację ze szpitalną sterylizatornią nie pozwalają na prawidłowe funkcjonowanie studia. Najlepiej, gdy studio ma sprzęt do sterylizacji próżniowej, tzw. autoklaw. Kosztuje on około 12 tys. zł. Dlatego też ceny tatuaży w dbających o higienę salonach są wyższe.

Projekt rozporządzenia zawiera jednak wiele rozwiązań, które powinny poprawić bezpieczeństwo klientów salonów tatuażu, kosmetycznych i fryzjerskich. Kiedy zacznie obowiązywać, nie wiadomo.

Robert ze studia Underground w Szczecinie dodaje, że dobre salony nie boją się inspektorów sanepidu.

– Szanujące się studio tatuażu nie powinno mieć z tym żadnych kłopotów. Ma książki kontroli sanitarnej, która wyraźnie pokazuje, czy i jakie zastrzeżenia kontrolujący mieli do wykonywanej działalności – uważa.

Szara strefa

W praktyce jednak osoby, które chcą tylko zarobić na tatuowaniu, obecnie mogą nie być ani razu skontrolowane. Co gorsza, to właśnie one często wykonują tatuaże niepełnoletnim.

– Moja szesnastoletnia córka wróciła do domu z tatuażem na kostce. Byłam zszokowana, ale nie tatuażem, bo też noszę jeden, ale tym, że nikt jej nie zapytał, ile ma lat i czy ma zgodę rodziców – mówi Bożena Mendys z Tarnowa.

Córka nie chce powiedzieć, kto zrobił jej różę. Pani Bożena podejrzewa, że wszystko odbyło się w domu kolegi.

Katarzyna Ponikowska z portalu Hardcore Tattoo, organizatorka warszawskiego Body Art Convention, zapewnia, że dobre studio nie wykona tatuażu dziecku. Dodaje, że profesjonaliści odmawiają nakłucia szyi czy dłoni, jeśli ma to być pierwszy ornament. Najpierw proponują niewielki tatuaż w dyskretnym miejscu, aby jego właściciel na własnej skórze przekonał się, jak go się robi i nosi.

Nawet profesjonalne studia mają jednak kłopot z nastolatkami.

– Przez dwa tygodnie przychodziła do nas czternastolatka, której stanowczo odmówiliśmy wykonania tatuażu. W końcu przyprowadziła obcego dorosłego, który chciał poświadczyć, że jest jej ojcem i zgadza się na tatuaż – opowiada Ruciński.

Ponikowska przyznaje, że przydałaby się jakaś organizacja, np. stowarzyszenie, profesjonalnych tatuażystów. Wtedy można byłoby poprowadzić statystyki, wydawać certyfikaty, a także sprawdzić, ile nieprofesjonalnych usługodawców działa na rynku.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, j.ojczyk@rp.pl

W Polsce od kilkunastu lat tatuaż nie jest już zarezerwowana tylko dla więźniów czy marynarzy. Dziś kolorowy rysunek na ciele nosi wielu celebrytów, studentów, menedżerów, przedstawicieli klasy średniej.

Szacuje się, że tatuaż ma co piąty mieszkaniec Stanów Zjednoczonych, co dziesiąty mieszkaniec Europy Zachodniej i co trzydziesty – Polski.

Pozostało 96% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"