Resort nauki poszerzył wprawdzie krąg odbiorców dotacji na kształcenie i rehabilitację leczniczą studentów niepełnosprawnych, ale nie zwiększył jej wysokości.
Od ubiegłego roku, zgodnie z nowelizacją ustawy- Prawo o szkolnictwie wyższym, prawo do jej otrzymania zyskały uczelnie niepubliczne. Poza studentami objęci są nią doktoranci. W efekcie uczelnie publiczne, które dotychczas były jedynym beneficjentem tych środków, otrzymały niższe dofinansowanie. Z wyliczeń dla sześciu uczelni krakowskich wynika, że średnio w 2012 r. wynosiło ono 1,2 tys. zł na studenta, a rok wcześniej 2 tys. zł.
– W efekcie zmian budżet naszego biura zmalał o ok. 30 proc. – mówi Ireneusz Białek, kierownik Biura ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreśla, że z dnia na dzień urzędnik w Warszawie podjął decyzję obniżającą standardy, nie pytając nikogo, jakie będą tego skutki.
Na UJ studiuje ok. 700 studentów z dysfunkcjami, np. słabo- i niesłyszących, słab0- i niewidzących. Dzięki m.in. funduszom z budżetu chodzą na zorganizowane specjalnie lektoraty, otrzymują dostosowane do swoich potrzeb elektroniczne materiały edukacyjne, korzystają z najnowocześniejszych pomocy dydaktycznych.
Prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, w wystąpieniu do minister nauki i szkolnictwa wyższego zwraca uwagę, że brak zwiększenia środków postawił pod znakiem zapytania kontynuację przez uczelnie publiczne wielu dotychczasowych form wsparcia, np. osobistego asystenta dydaktycznego czy tłumacza języka migowego. Tymczasem wiele uczelni taką pomoc gwarantuje w swoich statutach.