W takich przypadkach osoby nietrzeźwe trafiają najczęściej do tzw. PdOZ, czyli do pomieszczeń dla osób zatrzymanych. Tam przeprowadzane badania lekarskie są zwykle pobieżne, i kończą się zapisem „brak przeciwskazań medycznych do umieszczenia w PdOZ".
Tymczasem z analizy spraw prowadzonych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że system nadzoru funkcjonariuszy Policji nad osobami umieszczonymi w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych jest niewystarczający.
W jednej z badanych spraw ustalono, iż przeprowadzona sekcja zwłok nie wykazała w krwi zmarłego obecności alkoholu etylowego, a przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo oddechowa, jako następstwo zawału serca. Kontrola doprowadzonego do wytrzeźwienia mężczyzny odbywała się w tym przypadku wyłącznie za pośrednictwem obrazu na monitorze. Przed umieszczeniem w PdOZ lekarz zbadał mężczyznę w radiowozie, stwierdzając po jego zachowaniu oraz zapachu, że jest pod wpływem alkoholu, co podnosili również funkcjonariusze Policji i personel służby zdrowia. Nie został on poddany badaniu alkomatem, ponieważ jak wynika z dokumentacji, mężczyzna oświadczył jeszcze przed dowiezieniem do PdOZ, że takie badaniu się nie podda.
W innej sprawie, doprowadzony do wytrzeźwienia mężczyzna, który zmarł w PdOZ, był pod wpływem alkoholu metylowego. Tymczasem sekcja zwłok nie wykazała w organizmie obecności etylowego. W szpitalu odmówiono jego przyjęcia, wydano zaświadczenie o braku przeciwskazań do osadzenia w PdOZ. A po umieszczeniu go w tym pomieszczeniu nie zbadano mężczyzny na obecność alkoholu w organizmie, ponieważ, jak wynika z dokumentacji, odmówił poddania się takiemu badaniu.
Zdaniem Rzecznika system nadzoru funkcjonariuszy Policji nad osobami umieszczonymi w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych powinien odpowiadać standardom zbliżonym do tych, jakie zostały przyjęte w izbach wytrzeźwień. Tam personel wykonuje bezpośredni nadzór nad nietrzeźwymi, co jest niezbędne, aby ocenić, czy wymagają oni pomocy medycznej. Na miejscu dyżur pełni również lekarz. - Poprzestanie wyłącznie na śledzeniu zapisu z monitoringu, czy zaglądaniu do celi przez wizjer (co ma w praktyce często miejsce w Pomieszczeniach dla osób zatrzymanych), jest niewystarczające – uważa RPO, który wystąpił w tej sprawie do Komendanta Głównego Policji.