W mediach pojawiła się informacja, że od początku listopada 2013 obowiązuje zakaz przekazywania krwi dla konkretnej osoby, a akcje organizowane przez rodziny pacjentów typu "Potrzebna krew dla Małgosi" straciły rację bytu.
- To nieprawda, Narodowe Centrum Krwi zwróciło się jedynie do dyrektorów centrów krwiodawstwa z informacją przypominającą o konieczności zaprzestania wydawania krwiodawcom imiennych zaświadczeń – mówi Jolanta Antoniewicz-Papis, dyrektor NCK.
Powodem były coraz częstsze sygnały o uzależnianiu leczenia pacjentów, którym trzeba przetoczyć krew lub jej składniki, od zapewnienia odpowiedniej ilości krwi od jego krewnych lub znajomych. Tymczasem przepis art. 20 ustawy o publicznej służbie krwi z 1997 r. zabrania takiego postępowania.
- Krwiodawstwo w Polsce jest honorowe. Nie można wymagać od pacjenta czy jego rodziny, by dostarczyli odpowiednie ilości krwi, choć czasami, przy szczególnie rzadkim fenotypie krwi, faktycznie istnieje konieczność poszukiwania dawców – tłumaczy dyrektor NCK.
Jej zdaniem nadal istnieje możliwość oddawania krwi na rzecz członka rodziny czy innej osoby i organizowania społecznych akcji służących takiemu celowi. Jeśli centrum krwiodawstwa zostanie o tym wcześniej poinformowane, to w jego rejestrach znajdzie się stosowana adnotacja. Ale krwiodawca nie otrzyma już zaświadczenia o przekazaniu krwi dla wskazanego pacjenta.