W październiku na jednym z oddziałów Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku zmarł pacjent, któremu przetoczono niewłaściwą grupę krwi. Mężczyzna potrzebował jej po zabiegu urologicznym. Trafił na oddział intensywnej opieki, na którym leżała też inna pacjentka wymagającą podania krwi. Pielęgniarki przetoczyły pacjentowi przeznaczoną dla kobiety grupę A zamiast grupy O. To wywołało u niego wstrząs. Sprawę śmierci bada teraz prokuratura.
Obowiązkowe karty
Takie tragiczne przypadki dowodzą, że w polskich szpitalach cały czas brakuje procedur bezpieczeństwa. Zostały ustalone, ale nie są obowiązkowe. Dlatego komisja lekarska badająca tę sprawę uznała, że trzeba je jak najszybciej wdrożyć w gdańskiej klinice.
– Procedury przewidują, że pielęgniarka przetoczy krew tylko na polecenie lekarza i w jego obecności. Wcześniej powinna sprawdzić tożsamość pacjenta, jego grupę krwi i czynnik Rh oraz ich zgodność z krwią przetaczaną, daty ważności i wyniki badań kontrolnych – tłumaczy prof. Andrzej Banasiński, przewodniczący komisji, prorektor GUMed ds. klinicznych.
119 - placówek wprowadziło kartę okołooperacyjną
Procedury przewidują też, że pielęgniarka poda krew tylko jednemu pacjentowi, a nie dwojgu naraz, jak było do tej pory.