Od 1 stycznia 2013 r. znowelizowana ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej przeniosła z placówek medycznych na NFZ obowiązek ścigania pacjentów nieuprawnionych do bezpłatnej pomocy medycznej. Urzędnicy NFZ podkreślają, że windykacją są objęte te osoby, które złożyły fałszywe oświadczenia. Takie, które były świadome, że przy ich numerze PESEL słusznie eWUŚ wyświetlił czerwone światło, a mimo to złożyły oświadczenie, iż są ubezpieczone.
Procedury NFZ
Z dokumentu określającego procedurę windykacyjną wynika, że NFZ na wstępie weryfikuje oświadczenia pacjentów u lekarza. Chory ma prawo je złożyć, jeśli wyświetla się w eWUŚ na czerwono, a jest przekonany, że płaci ubezpieczenie. Pracownicy wojewódzkich NFZ sprawdzają później dokument na podstawie danych z baz elektronicznych ZUS i wykazu ubezpieczonych centrali NFZ. Jeśli się okaże, że rejestry nie potwierdzają ubezpieczenia pacjenta, urzędnicy NFZ rozpoczynają postępowanie administracyjne. W kujawsko-pomorskim fundusz zidentyfikował 3,5 tys. osób bez prawa do świadczeń zdrowotnych.
Część tych osób nie żyje już jednak, a część skorzystało z usługi medycznej za mniej niż 100 zł. Dlatego z 3,5 tys. pacjentów finalnie NFZ rozpoczął windykację wobec 900.
NFZ wszczyna postępowanie nie od razu. Zgodnie z przepisami może to zrobić nie wcześniej niż po upływie sześciu miesięcy od daty udzielenia choremu świadczenia medycznego. – Zwłoka ta jest podyktowana faktem, że dane dotyczące objęcia ubezpieczeniem nie spływają do NFZ natychmiast – tłumaczy Jan Raszeja, rzecznik prasowy kujawsko-pomorskiego NFZ.
Ten okres jednak i tak nie daje pewności uniknięcia błędów. NFZ broni się bowiem, że jest tylko biorcą danych o ubezpieczeniu. – ZUS czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przesyłają nam nieaktualne dane. MSW z opóźnieniem przekazuje nam np. informację o zgonach – tłumaczy pracownik mazowieckiego oddziału, który prowadzi ok. 100 postępowań.