Coraz więcej turystów, zamiast korzystać z biura podróży, samodzielnie organizuje sobie wakacje za pośrednictwem internetu. Często wybierają tzw. pakiety dynamiczne. Umożliwiają one jednoczesne zarezerwowanie biletu lotniczego, pokoju hotelowego, ubezpieczenie turystyczne czy wynajęcie samochodu. Na przykład przy zakupie przelotu dostają ofertę hotelu. Tak jest taniej, ale niekoniecznie bezpieczniej.
Ograniczona ochrona
Turyści korzystający z tzw. pakietów dynamicznych powinni jednak wiedzieć, że ich ochrona jest ograniczona. Jeśli nawet kupią bilety lotnicze i zarezerwują hotel za pomocą jednej strony internetowej, np. przewoźnika, prawo potraktuje to jako kupowanie odrębnych usług. Jeśli więc po dotarciu na miejsce turysta będzie musiał dopłacić do noclegów, może mieć problem ze złożeniem reklamacji do linii lotniczych, na których stronie rezerwował nocleg.
Przewoźnik może się tłumaczyć, że on tylko pośredniczy w zawarciu umowy, a reklamacja powinna trafić do hotelu. Nie odpowiada zatem jak organizator usług turystycznych. Hotelarz z kolei może migać się od odpowiedzialności, twierdząc, że turysta został źle poinformowany przez linie lotnicze.
Według ustawy o usługach turystycznych organizatorem jest przedsiębiorca organizujący czy oferujący imprezę turystyczną. Imprezą jest zaś pakiet co najmniej dwóch usług tworzących jednolity program i objętych wspólną ceną, jeżeli obejmują nocleg lub trwają ponad 24 godziny.
Pakiety dynamiczne nie są objęte ani wspólną ceną, ani jednolitym programem. Nie podlegają więc ochronie. Każda usługa jest traktowana oddzielnie – na przewóz i hotel umowy są zawierane osobne. Na przykład umowa z hotelem we Włoszech, a przelot z linią lotniczą. Wielu usługodawców to firmy zagraniczne, umowy z nimi podlegają najczęściej obcemu prawu. To również rodzi trudności.