Ogólnokształcące szkoły artystyczne zamykają się przed zdolnymi, ale niepełnosprawnymi dziećmi. Dyrektor Centrum Edukacji Artystycznej (CEA), czyli jednostki, której podlegają szkoły muzyczne, plastyczne czy baletowe, wysłał do dyrektorów placówek pismo, w którym stwierdza, że uczniowie z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego powinni być uczeni w szkołach specjalnych bądź integracyjnych. Albo rodzice pisemnie zobowiążą się do zapewnienia dziecku wsparcia zalecanego przez poradnię poza szkołą, a więc i za własne pieniądze, albo zabiorą dzieci do szkół ogólnodostępnych. Ich edukacja artystyczna ma być więc kontynuowana trybem popołudniowym. W razie oporu dyrektorzy szkół artystycznych mogą zawiadomić sąd rodzinny, że rodzice nie wykonują zaleceń psychologów.
– Uczęszczanie do dwóch różnych szkół, nawet w tym samym mieście, będzie dla tych dzieci i ich rodzin obciążeniem i może spowodować rezygnację ze zdobywania zawodu zgodnego z talentem ucznia. Inną konsekwencją może być ukrywanie orzeczenia. Trafi do szuflady, a z dzieckiem w szkole będą problemy – mówi Agnieszka Niedźwiedzka ze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom z Ukrytymi Niepełnosprawnościami im. Hansa Aspergera. I dodaje, że słyszała o dorosłym już muzyku z zespołem Aspergera, który kilkakrotnie był wydalany ze szkoły muzycznej i na nowo przyjmowany po tym, jak wygrał jakiś konkurs.
Ministerstwo Kultury nie widzi jednak problemu.
– Nie są nam znane przypadki odmowy przyjęcia do szkoły artystycznej, skreślenia z listy uczniów ze względu na posiadanie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego lub indywidualnego – mówi Maciej Babczyński, rzecznik prasowy Ministerstwa Kultury. Do dyrektorów szkół zostanie jednak wysłane wyjaśnienie. W sprawie niepełnosprawnych dzieci interweniował bowiem rzecznik praw obywatelskich.
– Wnioski i zalecenia zaprezentowane w piśmie dyrektora CEA wydają się sprzeczne z normami wynikającymi z konstytucji oraz treścią przepisów prawa oświatowego, ale także z ratyfikowaną przez Polskę w 2012 r. konwencją o prawach osób niepełnosprawnych – zauważa Irena Lipowicz w wystąpieniu do minister kultury.