Herbapect Junior, pasta Sensodyne, Iladian Direct Plus – to tylko niektóre z produktów lekopodobnych, które w radiu i telewizji reklamują autentyczni lekarze, podpisani imieniem i nazwiskiem, legitymujący się prawem wykonywania zawodu.
W spocie TV wziął udział m.in. prof. Lew Starowicz, zachęcając mężczyzn do zakupu Selectinu przedłużającego stosunek seksualny.
Prawo zabrania lekarzom reklamować produkty lecznicze. Zgodnie z kodeksem etyki lekarskiej nie powinni oni wyrażać zgody na używanie swego wizerunku do celów komercyjnych. Dlatego w całym kraju okręgowi rzecznicy odpowiedzialności zawodowej prowadzą postępowania wobec kolegów występujących w reklamach.
– Wiem o co najmniej dziesięciu takich postępowaniach – mówi dr Grzegorz Wrona, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej.
Oburzenie samorządu wywołuje nie tyle sam udział lekarzy w reklamie, ile produkty, do których zakupu namawiają. Są to głównie suplementy diety, tymczasem kodeks etyki wskazuje, że lekarzowi nie wolno stosować metod uznanych przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowanych naukowo.