Największym hitem 2015 roku okazał się artykuł Mateusza Rzemka „ZUS od każdej umowy". Jak ujawniliśmy, rząd PiS na sfinansowanie prezydenckiego projektu obniżającego wiek emerytalny do 60 lat do kobiet i 65 lat dla mężczyzn, zamierza wprowadzić pełne składki na ZUS, które mieliby płacić przedsiębiorcy od każdej umowy o pracę, dzieło czy zlecenia.
Od listopada jednym z głównych tematów w Polsce jest spór pomiędzy rządzącą większością a Trybunałem Konstytucyjnym. W grudniu odbyły się dwie rozprawy o nowelizacji ustawy o TK: najpierw 3 grudnia autorstwa Platformy Obywatelskiej, a tydzień później autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Oba akty prawne w kluczowych kwestiach zostały uznane za niezgodne z konstytucją. Z obu rozpraw na łamach rp.pl prowadziliśmy relację na żywo, a olbrzymie zainteresowanie ze strony czytelników wywołała szczególnie ta pierwsza rozprawa („Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie ustawy PO o TK").
Na podium prawniczych hitów 2015 roku uplasował się też artykuł autorstwa Katarzyny Wójcik przedstawiający szczegóły sztandarowego projektu nowego rządu, a mianowicie „500 zł na każde drugie dziecko". Przypomnijmy, iż zgodnie z zapowiedziami rządzących, już w przyszłym roku rodziny mają otrzymać 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Jeśli dochód rodziny w przeliczeniu na jej członka nie przekroczy 800 zł miesięcznie, rodzice dostaną też świadczenie wychowawcze na jedynaka. Jeśli zaś w rodzinie wychowuje się dziecko niepełnosprawne, dochód na jednego członka będzie mógł być wyższy o 400 zł, czyli wynosić 1200 zł.
W marcu duże zainteresowanie wśród naszych czytelników wywoła informacja o niekorzystnej wykładni przepisów w sprawie składek na Fundusz Pracy („ZUS uderza w zlecenia"). Przypomnijmy, iż ZUS stwierdził, że jeżeli jednoosobowi przedsiębiorcy nie wpłacą składek do Funduszu Pracy za swoich zleceniobiorców już za marzec 2015, grozi im kontrola i ściągnięcie należności.
Rzeszę internautów przyciągnęła również informacja o słabszych wynikach wrześniowego egzaminu wstępnego na aplikacje prawnicze. Jak podała Katarzyna Borowska w tekście „Słaby wynik egzaminu wstępnego na aplikacje", tylko co trzeci zdający może rozpocząć szkolenie otwierające drogę do zawodu adwokackiego i radcowskiego.