Przychodnie łamią prawo, przekazując powiatowym inspektorom sanitarnym dane osobowe dzieci, które nie zostały poddane obowiązkowym szczepieniom – uważają rodzice niezaszczepionych dzieci, którzy zasypują Generalny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych (GIODO) skargami na placówki ochrony zdrowia.

Skarg jest na tyle dużo, że prezes podkarpackiego Porozumienia Zielonogórskiego, zrzeszającego lekarzy rodzinnych, poprosił o interpretację przepisów resort zdrowia. Ministerstwo uspokoiło, że podstawą żądań inspektorów w tej kwestii jest ustawa o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (PIS) oraz ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

– Podstawa do udostępniania inspektorom danych osobowych osób, które nie zaszczepiły swoich dzieci, wynika z ustawy o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Nakłada ona na osoby przebywające na terytorium RP obowiązek poddawania się szczepieniom ochronnym – precyzuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik GIODO. I dodaje, że organy PIS zostały powołane do nadzoru nad wykonaniem obowiązku szczepień, a osoby przeprowadzające szczepienia – do przekazywania danych osobowych (imienia, nazwiska, adresu zamieszkania, numeru PESEL) niezaszczepionych na potrzeby postępowania przymuszającego do wykonania obowiązku szczepień. I zaznacza, że to samo dotyczy danych rodziców niezaszczepionych dzieci.

Również dr Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda uważa, że skargi do GIODO są bezpodstawne.

– Do przekazywania tego rodzaju informacji do PIS zobowiązuje podmiot leczniczy przepis ustawowy. Ma to na celu ochronę zdrowia publicznego i w mojej ocenie jest to rozwiązanie słuszne. Dlatego wola rodzica nie ma tutaj rozstrzygającego znaczenia. Ustawodawca uznał, że są wartości wyższe niż prywatność tego dziecka, a taką wartością wyższą jest zdrowie publiczne. Dla tego dobra wyższego poświęca się wartość mającą mniejsze znaczenie – prywatność jednej osoby – podsumowuje dr Paweł Litwiński.