W restauracji w Sozopolu żądano od klientów po 20 lewów (10 euro) za niezajęte krzesła przy stoliku. W innej, również na wybrzeżu, klientowi dodano 2 lewa (1 euro) do rachunku za to, że chciał, by dosmażyć mu cebulę w daniu. Nazwano to „specjalnym zamówieniem klienta". W innym lokalu wystawiono rachunek na 5 lewów (2,5 euro) „za nic". Klienci posiedzieli, lecz nic nie zamówili, więc kazano im zapłacić.

Według bułgarskiej Komisji Ochrony Konsumentów najwięcej przypadków naruszania praw klientów odnotowuje się na wybrzeżu czarnomorskim. Komisja uruchomiła telefon, pod którym klienci mogą zgłaszać swoje zastrzeżenia i w ciągu kilku tygodni otrzymała ponad 100 sygnałów o nieprawidłowościach. Klienci wysyłają również do komisji listy z absurdalnymi rachunkami.