„Odmawiam złożenia zeznań, powołując się na treść art. 6 prawa o adwokaturze". Takie stwierdzenie, jak mantra, padało z ust adwokata Piotra Jezierskiego, który został wezwany w charakterze świadka w sprawie o podział majątku dorobkowego jego znajomych.
Czytaj także: Joanna Parafianowicz o karze dla adwokata za odmowę składania zeznań
O potyczkach prawnika z pruszkowskim sądem zrobiło się głośno na początku lutego, gdy został ukarany dwiema karami grzywny, a następnie aresztem (wszystkie są już uchylone), bo nie zdecydował się zeznawać. Uznał, że informacje, jakie w sprawie posiada, objęte są tajemnicą zawodową, której zdradzić nie może.
Taki scenariusz mógł się powtórzyć 8 marca. Tymczasem choć prawnik mówił, że odmawia składania zeznań, stwierdzenie to padało po tym, jak sędzia zadawał kolejne pytania. Efekt? Należało uznać, że prawnik raczej odmawiał udzielenia odpowiedzi na pytania, do czego miał prawo na podstawie art. 261 § 2 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nim odmowa taka jest możliwa, „jeśli zeznanie miałoby być połączone z pogwałceniem istotnej tajemnicy zawodowej".
Radca prawny, który na polecenie klienta wezwał mec. Jezierskiego w charakterze świadka, podkreślał, że nie ma zamiaru wypytywać go o sprawy związane z wykonywanym zawodem, a jedynie o dotyczące relacji z byłymi małżonkami. Prawnik zaznaczał jednak, że wszystko co wie, objęte jest tajemnicą adwokacką, a jego wiedza jest „dużo szersza niż ramy postępowania". Koniec końców nie odpowiedział na pytania, które dotyczyły zarówno spraw sprzed okresu, w którym był adwokatem, jak i tych prozaicznych dotyczących tego, czy małżeństwo zatrudniało pomoc domową lub ogrodnika.