Tak jak w pierwszej edycji poszczególne wydziały ocenialiśmy w trzech kategoriach: potencjał naukowy, jakość kształcenia i współpraca z zagranicą.
W XXI wieku te trzy czynniki świadczą o renomie. Rozwój naukowy wpływa na poziom dydaktyki. Z kolei jakość kształcenia przekłada się na pozycję na rynku pracy i szansę uzyskania pozytywnego wyniku na egzaminie na aplikację prawniczą.
Z tym że obecne czasy nie są łatwe, zwłaszcza dla prawników. Co dziesiąta osoba po zdanym egzaminie zawodowym nie zakłada indywidualnej praktyki. Posiadanie podstawowych umiejętności, a nawet uprawnień adwokackich, radcowskich czy notarialnych, nie gwarantuje już szybkiego sukcesu zawodowego i finansowego.
Aby go odnieść, trzeba się wyspecjalizować. Znalezienie niszy może ułatwić osiągnięcie sukcesu. Rozumieją to już i młodzi prawnicy, i szkoły. Z zebranych informacji wynika, że każda stara się mieć swojego konika i dawać studentom dodatkowe możliwości rozwoju.
Najlepsi wiedzą też, że znajomość polskiego prawa nie wystarczy, a języki otwierają nowe możliwości. Dlatego doceniliśmy te jednostki, które dbają o rozwój kadry, dydaktykę i kontakty zagraniczne. Z jakim efektem? Na podium znalazły się te same wydziały, co w ubiegłym roku. Ale w innej konfiguracji. Pierwsze miejsce zajął Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jednym punktem wyprzedził Uniwersytet Jagielloński. Ubiegłoroczny zwycięzca, Uniwersytet w Białymstoku, zajął trzecie miejsce.