Debata na temat statusu korporacji prawniczych koncentruje się przede wszystkim na kwestii otwartości tych korporacji i stopnia ich niezależności. Pomija się natomiast problem sposobu wynagradzania pełnomocników prawnych. Tymczasem zagadnienie to wpływa i na zakres dostępu obywateli do pomocy prawnej, i na jakość tej pomocy.
Usługi prawne, podobnie jak usługi medyczne czy mechaników samochodowych, stanowią tak zwane credence goods, czyli dobra oparte na reputacji. Cechą charakterystyczną takich dóbr jest to, że dokonanie przez nabywcę oceny ich jakości oraz celowości zakupu jest albo niemożliwe, albo, w porównaniu z ich wartością, zbyt kosztowne.
Oczywiście taka sytuacja stwarza ogromną pokusę oszukiwania konsumentów, czego dowodem może być udokumentowana badaniami naukowymi skala nadużyć w służbie zdrowia. Trudno też przypuszczać, by od patologii takich było wolne środowisko prawnicze. Nielojalne działania wobec klienta mogą mieć postać ukrywania przed nim informacji o znikomym prawdopodobieństwie wygrania procesu, podejmowania czynności zbędnych (tak zwłaszcza w przypadku wynagrodzenia godzinowego) czy niedołożenia należytej staranności (typowe dla wynagrodzenia ryczałtowego). Rzecz jasna kodeksy etyki zawodowej poświęcają wiele miejsca kwestii jakości świadczonych usług, jednakże egzekwowanie tych postanowień przez organy samorządu jest mało skuteczne.
Daleko lepszym rozwiązaniem byłoby bardziej ścisłe powiązanie interesu klienta z interesem jego prawnika, czyli legalizacja umów uzależniających wypłatę wynagrodzenia od wyniku procesu (tzw. contingency fee). Tylko taka umowa zagwarantuje bowiem możliwie optymalny poziom opieki prawnej. Równocześnie brak zgody adwokata czy radcy prawnego na ten rodzaj wynagrodzenia stanowić będzie dla potencjalnego klienta informację o zasadności jego roszczeń.
Contingency fee znajduje zastosowanie przede wszystkim w odniesieniu do prawników reprezentujących osoby poszkodowane, w tym zwłaszcza ofiary naruszeń dóbr osobistych (głównie życia, zdrowia, czci, prywatności i wizerunku). Zawieranie tego typu kontraktów jest powszechnie przyjęte w USA. Poza tym funkcjonują one także w innych państwach, na przykład w Wielkiej Brytanii i Irlandii.