Musimy pracować dłużej

Ja­ko spo­łe­czeń­stwo ży­je­my co­raz dłu­żej. Mu­si­my więc dłu­żej pra­co­wać, aby na­sze eme­ry­tu­ry wy­star­czy­ły na mniej ak­tyw­ną część ży­cia

Publikacja: 17.02.2012 02:37

Musimy pracować dłużej

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Dys­ku­sja na te­mat wy­so­ko­ści wie­ku eme­ry­tal­ne­go nie jest ła­twa, naj­wa­żniej­sze bo­wie­m ar­gu­men­ty nie są in­tu­icyj­ne. W PRL, w sta­rym sys­te­mie eme­ry­tal­nym, spra­wa by­ła dość ja­sna. Pań­stwo gwa­ran­to­wa­ło okre­ślo­ny po­ziom eme­ry­tu­ry, a im wcze­śniej uda­ło się na nią komuś przejść, tym wię­cej zy­ski­wał. Na wy­so­kość eme­ry­tu­ry staż pra­cy miał bo­wiem nie­wiel­ki wpływ. W pań­stwie, któ­re uda­wa­ło, że pła­ci, trze­ba by­ło też uda­wać, że się pra­cu­je. Uciecz­ka na jak najwcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę by­ła z punk­tu wi­dze­nia prze­cięt­ne­go oby­wa­te­la u­za­sad­nio­na i ra­cjo­nal­na. Da­łem przy­kład PRL ja­ko skraj­ny, ale w więk­szo­ści kra­jów roz­wi­nię­tych do­mi­no­wał sys­tem, w ra­mach któ­re­go obie­cy­wa­no kon­kret­ny po­ziom eme­ry­tu­ry, nieuza­le­żnio­ny od po­zio­mu wpła­co­nych skła­dek. Je­śli był on w zni­ko­mym stop­niu za­le­żny od sta­żu pra­cy, na­tu­ral­nie za­chę­cał do wcze­śniej­sze­go przej­ścia na eme­ry­tu­rę. Dłu­gi okres funk­cjo­no­wa­nia ta­kich roz­wią­zań eme­ry­tal­nych wy­two­rzył od­po­wied­nie za­cho­wa­nia spo­łecz­ne i po­sta­wy. Choć­by ta­ką, że ko­bie­ty wcze­śniej prze­cho­dzą­ce na eme­ry­tu­rę zaj­mo­wa­ły się wnu­ka­mi, nie wspo­mi­na­jąc o głę­bo­kim prze­ko­na­niu, że ni­ski wiek eme­ry­tal­ny neu­tra­li­zu­je bez­ro­bo­cie wśród mło­dych. Zau­wa­żmy, że po­trze­ba zaj­mo­wa­nia się wnu­ka­mi­ wy­ni­ka­ła głów­nie ze sła­bo­ści roz­wią­zań w za­kre­sie za­rów­no opie­ki nad ma­łym dziec­kiem (brak od­po­wied­niej licz­by przed­szko­li), jak i ela­stycz­nych form za­trud­nie­nia dla ko­biet.

Dlaczego Francja straciła konkurencyjność

W no­wym sys­te­mie eme­ry­tal­nym wcze­sna eme­ry­tu­ra mu­si być ni­ska! W sys­te­mie, w któ­rym eme­ry­tu­ra za­le­ży od wy­so­ko­ści wpła­co­nych skła­dek i wie­ku­ za­koń­cze­nia ak­tyw­no­ści za­wo­do­wej, wcze­sny wiek eme­ry­tal­ny ozna­cza ni­ższy ka­pi­tał po­dzie­lo­ny przez więk­szą licz­bę lat. Szcze­gól­nie do­ty­czy to ko­biet, któ­re dziś mo­gą prze­cho­dzić na eme­ry­tu­rę o pięć lat wcze­śniej niż mę­żczyź­ni. To tak na­praw­dę w ich in­te­re­sie jest póź­niej­szy wiek eme­ry­tal­ny, bo ina­czej bę­dą ska­za­ne na bie­da-eme­ry­tu­ry.

W kwe­stii ryn­ku pra­cy po­trzeb­ne jest dłu­ższe wy­ja­śnie­nie. My­śle­nie o za­stę­po­wal­no­ści miejsc pra­cy zwal­nia­nych przez oso­by prze­cho­dzą­ce na eme­ry­tu­rę i tych,

którzy wcho­dzą na ry­nek pra­cy, jest wciąż sil­nie obec­ne. Kan­dy­dat so­cja­li­stów we fran­cu­skich wy­bo­rach pre­zy­denc­kich Francois Hol­lan­de gło­si do­kład­nie ta­kie po­glą­dy, za­po­wia­da­jąc ob­ni­żkę wie­ku eme­ry­tal­ne­go. I to we Fran­cji, gdzie po­dob­ne my­śle­nie przy­świe­ca­ło skró­ce­niu ty­go­dnia pra­cy do 35 go­dzin, a w efek­cie do­pro­wa­dzi­ło do znacz­nej utra­ty kon­ku­ren­cyj­no­ści przez fran­cu­ską go­spo­dar­kę i wzro­stu bez­ro­bo­cia. Je­śli pra­cu­je się mniej za ty­le sa­mo, to koszt wy­two­rze­nia da­ne­go pro­duk­tu ro­śnie. Sta­je się on dro­ższy od ta­kie­go sa­me­go to­wa­ru­ wy­twa­rza­ne­go, np. w Niem­czech przy dłu­ższym ty­go­dniu pra­cy. Fran­cu­zi wy­co­fa­li się po la­tach z te­go po­my­słu, bo za­miast – zgod­nie z in­ten­cja­mi – po­ma­gać lu­dziom, 35-go­dzin­ny ty­dzień pra­cy zwięk­szał bez­ro­bo­cie. Ta­kie za­le­żno­ści są trud­ne do uchwy­ce­nia, gdyż ci, któ­rzy ko­rzy­sta­ją z krót­sze­go ty­go­dnia pra­cy, zwy­kle nie za­uwa­ża­ją tych, któ­rzy pra­cę tra­cą, i tych, któ­rzy nie mo­gą jej zna­leźć.

Wcześniejsze emerytury to większe bezrobocie

Po­dob­nie jest w przy­pad­ku eme­ry­tur. Na po­cząt­ku pol­skiej trans­for­ma­cji uzna­wa­no, że wcze­śniej­sze eme­ry­tu­ry są spo­so­bem na zmniej­sze­nie bez­ro­bo­cia. Ale kie­dy się oka­za­ło, że w cią­gu jed­ne­go ro­ku (1991) na eme­ry­tu­ry prze­szło pół mi­lio­na osób, a nie 100 ty­się­cy, jak to zwy­kle by­wa­ło, na­gle trze­ba by­ło zna­leźć do­dat­ko­we źró­dło do­cho­dów na po­kry­cie la­wi­no­wo ro­sną­cych wy­dat­ków eme­ry­tal­nych. Dla­te­go też w pierw­szych la­tach trans­for­ma­cji rząd zo­stał zmu­szo­ny do pod­wy­żki skład­ki zu­sow­skiej z obo­wią­zu­ją­cych 38 proc. do 45 proc. Ci, któ­rzy prze­szli na wcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę, nie od­czu­li tej pod­wy­żki, opu­ści­li bo­wiem ry­nek pra­cy. Ci, któ­rzy pra­co­wa­li, nie od­czu­li też te­go od ra­zu, gdyż w tam­tym okre­sie ca­łość skład­ki po­kry­wa­na by­ła przez pra­co­daw­cę. Do­pie­ro po pew­nym cza­sie nie­któ­re przed­się­bior­stwa mu­sia­ły ogra­ni­czyć przy­szłe pod­wy­żki płac czy też szu­kać oszczęd­no­ści w in­nych ob­sza­rach dzia­łal­no­ści, włącz­nie ze zwal­nia­niem pra­cow­ni­ków. Ale zwal­nia­ny dwa la­ta póź­niej pra­cow­nik nie jest w sta­nie do­strzec za­le­żno­ści po­mię­dzy utra­tą swe­go miej­sca pra­cy a wy­ższym po­ziomem skład­ki zu­sow­skiej. Wy­so­kie bez­ro­bo­cie lat 90. nie­ste­ty mia­ło swe przy­czy­ny w do­brych in­ten­cjach po­li­ty­ków zaj­mu­ją­cych się po­li­ty­ką so­cjal­ną na po­cząt­ku lat 90. Wte­dy by­li­śmy pio­nie­ra­mi re­form i błę­dy mia­ły pra­wo się zda­rzać. Dzi­siaj je­ste­śmy mą­drzej­si o tam­te do­świad­cze­nia i skraj­ną nie­od­po­wie­dzial­no­ścią by­ło­by niewy­cią­ga­nie wnio­sków z prze­szło­ści!

Ko­lej­ną nie­in­tu­icyj­ną kwe­stią jest pro­blem wy­py­cha­nia osób po pięćdziesiątce z ryn­ku pra­cy. Nie­któ­rzy po­li­ty­cy na­wet uży­wa­ją ta­kie­go ar­gu­men­tu – je­śli czło­wiek w wie­ku 50 lat nie mo­że zna­leźć pra­cy, to jak mo­żna go zmu­szać, aby trwał w ta­kim sta­nie do 67. ro­ku ży­cia. Chwy­tli­wy ar­gu­ment, ale praw­da jest nie­co bar­dziej skom­pli­ko­wa­na. Mia­no­wi­cie pro­ble­my 50-­lat­ków na ryn­ku pra­cy wy­ni­ka­ją z te­go, że przed­eme­ry­tal­ny okres ochron­ny znie­chę­ca pra­co­daw­ców do za­trud­nia­nia osób, któ­rych w nie­dłu­gim cza­sie nie bę­dą mo­gli zwol­nić, gdy­by za­szła ta­ka po­trze­ba.

To nie jest tak, że przed­się­bior­ca lu­bi zwol­nie­nia, on mu­si mieć mo­żli­wość ela­stycz­ne­go za­cho­wa­nia, w przy­pad­ku gdy­by na­stą­pi­ła zmia­na wa­run­ków ryn­ko­wych, choć­by kry­zys ta­ki jak w 2009 ro­ku. Aby nie być ogra­ni­czo­nym za­pi­sa­mi usta­wo­wy­mi, pra­co­daw­ca wo­li za­trud­nić 40-­lat­ka, któ­ry ta­kich ogra­ni­czeń nie ma, niż 50-­lat­ka. A im wy­ższy wiek eme­ry­tal­ny, tym póź­niej bę­dą się po­ja­wiać pro­ble­my na ryn­ku pra­cy. Oczy­wi­ście naj­le­piej by­ło­by znieść okres ochron­ny, ale to wy­ma­ga­ło­by do­dat­ko­wej ak­cji in­for­ma­cyj­nej.

Trze­ba też pa­mię­tać, że miej­sca pra­cy zwal­nia­ne przez 60-lat­ków nie są ty­mi, któ­rych po­szu­ku­ją mło­dzi. Tak by­ło w cza­sach, kie­dy do­mi­no­wa­ła pra­ca fi­zycz­na, niewy­ma­ga­ją­ca wy­ższych umie­jęt­no­ści. Dzi­siaj na miej­sce zwal­nia­ne przez 60-lat­ka przy­cho­dzi 50-la­tek, czy­li oso­ba o po­dob­nych umie­jęt­no­ściach. Na­to­miast pra­ca dla osób no­wo w­cho­dzą­cych na ry­nek pra­cy jest zu­peł­nie in­na. Od tych mło­dych osób nikt nie ocze­ku­je dłu­go­let­nie­go do­świad­cze­nia, lecz dobrego wy­kształ­ce­nia, umie­jęt­no­ści związanych z IT, znajomości ję­zy­ków i zdol­no­ści do re­ali­za­cji za­dań. Nie ma więc za­stę­po­wal­no­ści pra­cy po­mię­dzy dwudziesto- i sześć­dzie­się­cio­lat­kiem.

Dłu­ższy czas pra­cy to nie tyl­ko do­dat­ko­we wpły­wy z ty­tu­łu skła­dek. To ta­kże do­dat­ko­wy po­pyt ge­ne­ro­wa­ny przez wy­dłu­że­nie ak­tyw­no­ści za­wo­do­wej spo­łe­czeń­stwa. Oso­by ak­tyw­ne za­wo­do­wo two­rzą więk­szy po­pyt niż ci nie­ak­tyw­ni. Tak więc nie dość, że wy­twa­rza­ją do­dat­ko­wy PKB po­przez swoją pra­cę za­wo­do­wą, to jeszcze kreu­ją no­wy po­pyt, któ­ry two­rzy no­we miej­sca pra­cy. Dla­te­go tak wa­żna jest ta re­for­ma dla go­spo­dar­ki.

Trzeba jasno tłumaczyć zależności

W dys­ku­sji na te­mat wie­ku eme­ry­tal­ne­go po­trzeb­ne jest ja­sne i ob­ra­zo­we tłu­ma­cze­nie opi­nii pu­blicz­nej za­le­żno­ści po­mię­dzy wie­kiem eme­ry­tal­nym a stan­dar­dem ży­cia. Jak wspo­mnia­łem, więk­szość ar­gu­men­tów jest nie­in­tu­icyj­na – wy­ma­ga spo­koj­nej roz­mo­wy i wy­li­czeń, a nie re­fe­ren­dów czy wal­ki na sztan­da­ry. Ma­my to szczę­ście, że – ja­ko spo­łe­czeń­stwo – ży­je­my co­raz dłu­żej, mu­si­my więc dłu­żej pra­co­wać, aby na­sze eme­ry­tu­ry wy­star­czy­ły na  mniej ak­tyw­ną za­wo­do­wo część ży­cia. Pod­wy­ższa­nie wie­ku emerytalnego jest więc nie­uchron­ne, py­ta­nie tyl­ko, kie­dy i w ja­kim tem­pie.  Znacz­nie le­piej jest to ro­bić w spo­sób za­pla­no­wa­ny i stop­nio­wy, niż pod wpły­wem kry­zy­su być zmu­szo­nym do sko­ko­wych i na­głych zmian.

Autor jest przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich

Dys­ku­sja na te­mat wy­so­ko­ści wie­ku eme­ry­tal­ne­go nie jest ła­twa, naj­wa­żniej­sze bo­wie­m ar­gu­men­ty nie są in­tu­icyj­ne. W PRL, w sta­rym sys­te­mie eme­ry­tal­nym, spra­wa by­ła dość ja­sna. Pań­stwo gwa­ran­to­wa­ło okre­ślo­ny po­ziom eme­ry­tu­ry, a im wcze­śniej uda­ło się na nią komuś przejść, tym wię­cej zy­ski­wał. Na wy­so­kość eme­ry­tu­ry staż pra­cy miał bo­wiem nie­wiel­ki wpływ. W pań­stwie, któ­re uda­wa­ło, że pła­ci, trze­ba by­ło też uda­wać, że się pra­cu­je. Uciecz­ka na jak najwcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę by­ła z punk­tu wi­dze­nia prze­cięt­ne­go oby­wa­te­la u­za­sad­nio­na i ra­cjo­nal­na. Da­łem przy­kład PRL ja­ko skraj­ny, ale w więk­szo­ści kra­jów roz­wi­nię­tych do­mi­no­wał sys­tem, w ra­mach któ­re­go obie­cy­wa­no kon­kret­ny po­ziom eme­ry­tu­ry, nieuza­le­żnio­ny od po­zio­mu wpła­co­nych skła­dek. Je­śli był on w zni­ko­mym stop­niu za­le­żny od sta­żu pra­cy, na­tu­ral­nie za­chę­cał do wcze­śniej­sze­go przej­ścia na eme­ry­tu­rę. Dłu­gi okres funk­cjo­no­wa­nia ta­kich roz­wią­zań eme­ry­tal­nych wy­two­rzył od­po­wied­nie za­cho­wa­nia spo­łecz­ne i po­sta­wy. Choć­by ta­ką, że ko­bie­ty wcze­śniej prze­cho­dzą­ce na eme­ry­tu­rę zaj­mo­wa­ły się wnu­ka­mi, nie wspo­mi­na­jąc o głę­bo­kim prze­ko­na­niu, że ni­ski wiek eme­ry­tal­ny neu­tra­li­zu­je bez­ro­bo­cie wśród mło­dych. Zau­wa­żmy, że po­trze­ba zaj­mo­wa­nia się wnu­ka­mi­ wy­ni­ka­ła głów­nie ze sła­bo­ści roz­wią­zań w za­kre­sie za­rów­no opie­ki nad ma­łym dziec­kiem (brak od­po­wied­niej licz­by przed­szko­li), jak i ela­stycz­nych form za­trud­nie­nia dla ko­biet.

Pozostało 81% artykułu
Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!